Rojst
Ocena
serialu
8,9
Bardzo dobry
Ocen: 218
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Magdalena Różczka: Wiemy, co chcemy opowiedzieć światu [wywiad "Rojst'97"]

O serialu "Rojst'97" oraz dobrze napisanych rolach dla kobiet rozmawiamy z Magdaleną Różczką. W najnowszej produkcji Netfliksa polska aktorka gra przełomową rolę policjantki Anny Jass, która próbuje rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci nastolatka. Upór i chęć bohaterki "Rojst'97" sprawia, że szybko wplątuje się ona w kłopoty.

Katarzyna Ulman, Interia: Premiera serialu "Rojst’97" już niedługo. Co zaintrygowało panią w nowej  części tego popularnego kryminału?

- Dostałam znakomity scenariusz do przeczytania i nic naprawdę nie musiało mnie nakłaniać do przyjęcia tej roli. Cieszyłam się, iż przede mną wspaniała podróż i przygoda. Nie ukrywam, że też bardzo się bałam. Z reguły jest tak, że jak czytam kolejny nowy projekt, to myślę co mogę dać z siebie, co mogę poprawić, jak jeszcze podnieść o poziom wyżej czy projekt czy moją postać. W przypadku "Rojst’97" miałam wrażenie, że wszystko jest tak dobre, że boję się, żebym tego nie zepsuła.

Reklama

Co najlepiej charakteryzuje Annę Jass, pani bohaterkę, która czasami przekracza granice, aby uzyskać odpowiedź na dręczące ją pytania.

- To, co najbardziej charakteryzuje Annę Jass to dążenie do prawdy za wszelką cenę. Nie można jej złamać - ona wie, że w swojej pracy w policji zrobi wszystko, żeby dojść do prawdy, ukarać osobę winną i nie skrzywdzić przypadkowych innych osób.

"Rojst'97": Recenzja serialu

W ostatnich latach w polskich filmach i serialach pojawia się coraz więcej postaci kobiecych, które są wyraziste, niejednoznaczne, skomplikowane. Jak pani bohaterka wpisuje się w ten trend?

- Moja bohaterka bardzo wpisuje się w ten trend. Anna Jass jest niezwykle silną postacią, silną osobowością; kobietą, która od początku jest introwertyczna i chce jak najmniej o sobie mówić. Dowiemy się o niej dużo ciekawych rzeczy. Będzie ona na pewno takim trzonem serialu. Jak czytałam scenariusz nie miałam aż takiej świadomości, ale później trochę przestraszył mnie fakt, jak ważną Jass jest postacią. Myślę, że to takie światełko dla kobiet - coraz więcej jest wspaniałych ról dla nas pisanych - takich esencjonalnych, z których możemy czerpać ogromną radość tworzenia.

Nowości Netflix 2021: Zapowiedzi na lipiec

Ten etap, w którym wydawało się, że aktorki powyżej 40 roku życia mogą grać już tylko matki i żony, zdecydowanie już minął.

- Tak było jeszcze do niedawna. Mam wrażenie, że dwudziestoletnia dziewczyna musiała jak najszybciej zaistnieć, żeby zagrać piękny kwiat do kożucha. Teraz możemy być spokojne i w zaufaniu czekać, aż przyjdzie na nas czas. Tak samo jak z wiekiem jesteśmy coraz bardziej dojrzałe oraz wiemy czego chcemy i co chcemy opowiedzieć światu, tak samo nasze role są pisane tak, iż dopiero w pewnym wieku są naprawdę ważne.

  Jak układała się współpraca pomiędzy panią i Łukaszem Simlatem, który wciela się w rolę Miki, kolegę i współpracownika Jass?

- Cudownie. Chyba wszyscy na planie mieliśmy ogromną radochę z tego, że na pierwszy rzut oka wydawałoby się, iż kręcimy kryminał na poważnie, a im więcej robiliśmy scen, okazywało, się, że są tam takie smaczki delikatne, które mieliśmy nadzieję, że będą rozbawiać. Łukasz jest taką osobą, z którą nie można się nudzić. To jest bardzo fajny kolega przede wszystkim i osoba, która w stu procentach wchodzi w postać. Jego bohater był tak śmiesznie wymyślony, co zaowocowało tym, że w przerwach miał dokładnie taką samą energię i przypadłości jak Mika, więc było naprawdę wesoło.

W serialu mamy wiele emocjonalnych scen. Czy jest jakaś scena, jaką musiała pani nakręcić na potrzeby serialu, a którą uznałaby pani za swoją ulubioną?

- Nawet się nad tym nie zastanawiałam - byłam tak skupiona i skoncentrowana na każdej scenie. Były takie, które wymagały ode mnie więcej przygotowania; były takie, które wymagały więcej emocji. Bycie Anną Jass to wielka przyjemność, która towarzyszyła mi od rana do wieczora, nawet jeżeli grałam sceny, w których pasażowałam w tle.

- Do każdej sceny podchodziłam z takim pietyzmem, ciężko mi więc wyróżnić jedną, ale chyba największą radość sprawiały mi momenty, kiedy ktoś wykrzykiwał zza kamery “super, super jesteś facetem". Dotychczas grałam bardzo kobiece role i raczej takie delikatne, a tutaj na przykład wydarzyły się takie ekscesy, które radowały mnie najbardziej.

Co najbardziej zaskoczyło panią w przedstawionej historii lub podczas pracy nad serialem?

- Jak zobaczyłam całość serialu to zaskoczyło mnie to, że przestałam podczas seansu myśleć o tym, co się wydarzyło i o tym, że wiem co będzie dalej. Wciągnęłam się jak widz, który nie zna scenariusza i ogląda serial po raz pierwszy.

Nowości Netflix 2021: Zapowiedzi serialowe [premiery, zwiastuny, obsada, opisy]

Akcja pierwszego sezonu rozgrywała się w latach 80., teraz przenosimy się do roku 1997 roku. Niby niedawno, ale...

- Weszliśmy w wehikuł czasu i polecieliśmy do roku ‘97, który pamiętam bardzo dobrze. Przed rozpoczęciem zdjęć myślałam, że to było całkiem niedawno, bo przecież tak samo jak wszyscy czuję się wiecznie młoda, że lata 90. były wczoraj. Natomiast jak zaczęliśmy zdjęcia, okazało się, że to jest inna epoka, że wszystko się tak diametralnie zmieniło, że jednak robimy film kostiumowy.

Kolejna część  zapewnia solidną podbudowę pod dalsze przygody bohaterów, właściwie można by rzec, że niektóre wątki piszą się same. Zastanawiała się pani jak historii Jass mogłaby zostać rozwinięta?

- Na razie rozkoszujemy się czasem, kiedy “Rojst’97" zadebiutuje na platformie Netflix i co będzie dalej zobaczymy. Muszę powiedzieć, że była to wielka przygoda i nawet teraz, kiedy po roku miałam okazję przez jeden dzień być znowu Anną Jass było to dla mnie wspaniałe doświadczenie. Oczywiście, życzę sobie tego, ale na spokojnie poczekamy.

Nad czym pani obecnie pracuje?

- Teraz pracuję nad drugim sezonem “Tajemnicy zawodowej". I pierwszy sezon i “Rojst’97" powstawały w tym strasznym czasie pandemii. Bardzo uważaliśmy, były takie okoliczności, kiedy musieliśmy zawiesić zdjęcia na tydzień albo kilka dni, ale udało się w tym strasznym czasie zrobić dwie ogromne produkcje, więc myślę, że to jest super. Nie wiem czy to dlatego, że byliśmy ostrożni, czy mamy tyle szczęścia po prostu.

"Rojst'97" zadebiutuje w serwisie Netflix 7 lipca. Serial liczy sześć odcinków.

Jesteś fanem amerykańskich seriali? Zalajkuj nasz fan page "Zjednoczone Stany Seriali", czytaj newsy i wywiady, oglądaj trailery, galerie, komentuj i czytaj opisy odcinków już dwa tygodnie przed emisją w Polsce.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Magdalena Różczka | Netflix: Seriale | Rojst '97
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy