Małgorzata Kożuchowska spełniła największe marzenie rodziców. Przedstawiła ich papieżowi
Małgorzata Kożuchowska, czyli Natalia Boska z "rodzinki.pl" i nieodżałowana Hanka Mostowiak z "M jak miłość", celebrować będzie w tym roku 30. rocznicę ukończenia warszawskiej szkoły teatralnej i 30. rocznicę debiutu. Od początku kariery aktorka ma dwójkę wiernych fanów, na których wsparcie zawsze może liczyć. Rodzice, choć woleli, żeby ich najstarsza pociecha wybrała jakiś "normalny" zawód, uznali, że skoro Małgosia chce zostać gwiazdą, to widocznie taka jest wola Boga!
Małgorzata Kożuchowska jest jedną z czołowych gwiazd polskiego show biznesu. Ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie, od lat gra na deskach teatru. Wystąpiła w wielu znanych filmach jak i serialach. Wśród nich można wymienić "Zróbmy sobie wnuka", "Kiler" czy też "Plagi Breslau".
Dużą rozpoznawalność przyniosły aktorce role Hanki Mostowiak w "M jak miłość" oraz Natalii Boskiej w "rodzince.pl". Kożuchowska nie zwalnia tempa. Ostatnio wystąpiła w dwóch nowych produkcjach "Zołzie" oraz "Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle".
"Nigdy nie kierowali mną, tylko szli za mną. Chciałam się zapisać na kółko matematyczne czy chór? Nie było problemu. Wszystkiego posmakowałam, dzięki czemu wiedziałam potem, co sprawia mi radość i w czym bardziej się odnajduję" – opowiadała aktorka w "Na żywo".
Państwo Kożuchowscy, chociaż nie we wszystkim się zgadzali, przy córkach (Małgorzata ma dwie młodsze siostry) mówili jednym głosem.
"To, co nam wpajali, było spójne z tym, co robili" – wspomina gwiazda "rodzinki.pl" i dodaje, że ona i jej siostry bardzo często słyszały, że powinny się pilnie uczyć, by w przyszłości móc spełniać swoje marzenia i by ich życie nie ograniczało się wyłącznie do ról żon i matek. "Zawsze byli, są i będą moimi największymi autorytetami" – mówi.
Mama nauczyła ją pokory wobec życia i Boga, tato zaś – wiary w siebie i miłości do innych ludzi. Leszek Kożuchowski traktował swą pierworodną córkę po kumpelsku, jak chłopaka.
"Zabierał mnie na grzyby, na ryby, przedstawiał mnie swoim kolegom" – wspomina Małgorzata i dodaje, że dzięki tacie do dziś podaje rękę po męsku. "Dawał mi poczucie wolności, obdarzał zaufaniem, wspierał we wszystkim" – twierdzi, opowiadając o ojcu.
Mama, Jadwiga Kożuchowska, była wobec córki bardziej krytyczna niż jej mąż, zawsze wpatrzony w ukochaną Gosię jak w obrazek.
"Nigdy nie wątpiłam w to, że mama mnie kocha, ale nieczęsto to od niej słyszałam" – wyznała kiedyś aktorka.
Jadwiga Kożuchowska – nauczycielka z zawodu i powołania – nigdy nie podcinała swoim dziewczynom skrzydeł, choć zdarzało się jej podawać w wątpliwość niektóre ich wybory. Gdy Małgorzata oznajmiła jej, że zamierza zostać aktorką, była wręcz przerażona, ale... pobłogosławiła ją przed jej wyjazdem do Warszawy na egzaminy do szkoły teatralnej.
Pan Leszek od początku wierzył w to, że jego Gośka odniesie sukces. Tłumaczył żonie, że widocznie Bóg chce, by ich pierworodna została artystką.
"Jak się widzi iskrę Bożą, to trzeba ją aprobować" - mawiał.
Leszek Kożuchowski przez wiele lat wykładał pedagogikę na toruńskim Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, pisał prace naukowe i działał w Solidarności. Zawsze był bardzo zajęty, ale nie zaniedbywał rodziny.
"Poświęcał nam naprawdę dużo czasu" – mówi Małgorzata Kożuchowska. "Mama była jego powiernikiem, partnerką. Z domu wyniosłam wzór małżeństwa partnerskiego" – twierdzi i deklaruje, że ciągle czerpie inspiracje z tego, jak wobec siebie i swoich dzieci zachowywali się rodzice.
Gdy sama została mamą, nie miała żadnych wątpliwości, kogo poprosić o pomoc w opiece nad Janem Franciszkiem. Najpierw sprowadziła do siebie do Warszawy mamę, potem tatę. Pan Leszek musiał przed przeprowadzką do stolicy wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec studentów toruńskiej Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej oraz słuchaczy Radia Maryja, na antenie którego prowadził cykliczną audycję "Porady ekologa". Nie miał jednak wątpliwości, że jego miejsce jest przy córce i wnuku, który jest jego oczkiem w głowie.
Małgorzata Kożuchowska, mówiąc o rodzicach, zawsze podkreśla, że dali jej mocne podstawy i przekazali wartości, które są najważniejsze. Rodzina i miłość to według niej podstawowe składniki recepty na szczęśliwe życie.
"Zależy mi, żeby moje dziecko doświadczyło tego wszystkiego, czego mnie dane było doświadczyć dzięki rodzicom. Są dla mnie wzorem do naśladowania, cieszę się, że Jaś może spędzać czas z dziadkami" – wyznała w wywiadzie.
Aktorka do końca życia nie zapomni, jak bardzo wzruszona była, gdy w 2004 roku miała zaszczyt podczas prywatnej audiencji przedstawić rodziców papieżowi Janowi Pawłowi II. Oboje państwo Kożuchowscy marzyli o spotkaniu z Ojcem Świętym od lat, ona spełniła to marzenie, odwdzięczając się im za trud, jaki włożyli w wychowanie jej i jej sióstr, oraz za bezgraniczną miłość, jaką im dali.
"Mama i tata. Rodzice. Dziadkowie. Teściowie. Wciąż w formie, wciąż razem, aktywni, pomocni, realizują swoje pasje" - napisała niedawno na Instagramie. "Jak dobrze, że jesteście!" - dodała.
(wypowiedzi Małgorzaty Kożuchowskiej pochodzą w wywiadów dla "Twojego Stylu", "Pani", "Gali", "Vivy!" i "Poradnika domowego" oraz z programu TVP "Zacisze gwiazd")