Maciej Musiał zdradza, co dała mu "rodzinka.pl"
W kilkunastu serialach Maciej Musiał zagrał kilkanaście różnych ról. Media się o nim rozpisują, bo jest młody i zdolny. Plotkarskie portale próbują przylepiać mu metki, szukać dziewczyn i wzbudzać zazdrość przywołując kwoty, jakie rzekomo zarabia na planie.
Twoja mama jest też twoją agentką. Wybiera ci projekty, czy robicie to razem?
- Współpracujemy ze sobą, konsultujemy, rozmawiamy. Choć przyznaję, że czasem to trudne. I chyba cierpi na tym zwykła relacja matka - syn. Kłócimy się z różnych powodów. Jakieś dwa lata temu, kiedy zaczynałem naprawdę dużo grać, rodzice zaczęli się zastanawiać, czy poradzę sobie ze szkołą i w pewnym momencie postawili mi ultimatum - musiałem poprawić wszystkie oceny. Gdybym tego nie zrobił, zabroniliby mi grać. Tutaj nie było przestrzeni do negocjacji, musiałem się ich posłuchać.
Jak teraz radzisz sobie ze szkołą?
- Dobrze. Mam taką pamięć, że równie szybko jak wszystko zapamiętuję - szybko wylatuje mi to z głowy. To czasem przeszkadza na lekcjach, ale bardzo ułatwia pracę na planie, gdzie na bieżąco trzeba się uczyć nowych tekstów.
Myślisz o tym, żeby iść do szkoły aktorskiej?
- Na planie serialu "Krew z krwi" obserwowałem ostatnio Iwonę Bielską, wspaniałą polską aktorkę, która miała przed sobą zagranie mega dramatycznej sceny. Ja pewnie umierałbym od rana, ona do ostatniej minuty przed zapaleniem się czerwonej lampki na planie śmiała się i żartowała, po czym w ciągu sekundy za pomocą samego oddechu i ułożenia ciała (czyli warsztatu, jakiego uczysz się właśnie w szkole) sprawiała, że w stu procentach wierzyłem jej w to, że jest zdruzgotaną, przerażoną kobietą, bo właśnie straciła męża. Szkoła na pewno daje bardzo dużo i wiele spraw ułatwia. Myślę że będę próbował się do niej dostać. Czy mi się uda? Nie wiem.
"rodzinka.pl" uczyniła z ciebie gwiazdę, ale na koncie masz w tym momencie dwanaście serialowych tytułów. Czego nauczyłeś się na planach seriali?
- Wielu złych rzeczy, złych nawyków [śmiech]. Na planie "rodzinki.pl" jest tak luźna atmosfera, że zdarza mi się odebrać prywatny telefon w trakcie zdjęć. Kiedy później pracuję na innym planie i odruchowo wyciągam telefon słyszę tylko: "Ej, co ty robisz? Nie wolno wyciągać telefonu na planie! Nikt cię tego nie nauczył?!". Ale oczywiście nauczyłem się też wiele dobrego! Codziennie grasz około ośmiu nowych scen i każda z nich podejmuje ciekawe problemy i rozwija interesujące sytuacje. Jednak na planie serialu dzieje się tak dużo, że emocji które się odgrywa, nie przeżywa z takim zaangażowaniem, jak podczas pracy na planie filmu fabularnego.
Oglądasz amerykańskie seriale? Powszechnie panuje twierdzenie, że są znacznie lepsze niż polskie.
- To chyba niestety prawda. To wynika z ilości pieniędzy i czasu, jakim dysponuje się zagranicą. My mamy jednak lepszych aktorów [śmiech]. Mówi się też, że w Polsce są świetni operatorzy i bramkarze, ale brakuje nam scenarzystów, a to bardzo ważne. I zgadzam się z tym, bo w telewizji nie pojawiają się dobre scenariusze seriali. Wszystkie są bardzo do siebie podobne. Czasem mam nawet wrażenie, że jeden koleś pisze kolejne sezony różnych seriali i tylko przekleja wątki z jednego do drugiego. Mam jednak nadzieję, że w przyszłości coś się zmieni. Ostatnio pojawił się fenomenalny serial "Krew z krwi" [w reżyserii Xawerego Żuławskiego - przyp. red.]. To dowód, że trzeba mieć klarowną wizję i można działać.
Ty ją masz? Wybrałeś aktorstwo, porzuciłeś muzykę...
- ...bo kiedy grasz albo malujesz, zawsze dochodzisz w końcu do etapu, w którym musisz zdecydować, czy poświęcasz swojej pasji wszystko czy odpuszczasz; ćwiczysz pięć godzin dziennie, albo dalej się nie rozwijasz. Grałem na pianinie osiem lat i do tej pory uwielbiam czasem to robić, choć na co dzień słucham głównie czarnego rapu. Muzyka jest też dobrym narzędziem, które można wykorzystać przygotowując się do konkretnej roli, bo każdy rodzaj muzyki inaczej kształtuje emocje. Poza tym jeśli poświęcasz czemuś taki kawałek życia, to pasja nie odchodzi tak po prostu. Często siadam też przed komputerem i robię bity; nikomu ich nie pokażę, ale wyżywam się artystycznie i to sprawia mi frajdę.
Rozmawiała: Anna Bielak