Kożuchowska: Odzew widzów dodaje nam skrzydeł
Jesienią fani serialu "rodzinka.pl" już po raz trzeci zobaczą Małgorzatę Kożuchowską w roli Natalii Boskiej. Aktorka przyznała, że sympatia fanów serialu sprawia, że rodzina Boskich może wkrótce zawitać na dużym ekranie.
Coraz więcej mówi się o kinowej wersji "rodzinki.pl". Pani zdaniem jest szansa na przeniesienie serialu na srebrny ekran?
- Uważam, że to super pomysł i byłabym szczęśliwa, gdyby było nam dane wejść na plan filmowy i zrobić fabułę. Film miałby zapewne podobny charakter co "rodzinka.pl" , ale pamiętajmy, że fabuła rządzi się swoimi prawami. Jest to zamknięta całość, więc z tego punktu widzenia, byłoby to coś zupełnie nowego. Wiem, że jest taki pomysł i trwają już nawet prace nad scenariuszem. Sama czekam na ten moment, kiedy dostanę go do ręki i przeczytam, myślę, że z wypiekami na twarzy.
Z czym w trzecim sezonie "rodzinka.pl" będzie się zmagała pani serialowa bohaterka, Natalia Boska?
- Moja bohaterka w nowej serii będzie miała nieco trudniej niż w pierwszych dwóch, ponieważ chłopcy dorastają. Problemy związane z ich wychowaniem mają inną rangę. Wydaje się, ze paradoksalnie czuje większą za nich odpowiedzialność. To dla kobiety-matki duże wyzwanie zrównoważyć matczyną troskę z dyscypliną. Natalia czasami będzie musiała tupnąć nogą, bo synowie są starsi, bardziej odważni, czasami nawet krnąbrni i bezczelni. Moja bohaterka będzie zatem i wychowawcą, i psychologiem, i wymagającą mamą w jednym. Pozostając jednak cały czas tą samą Natalią Boską, znaną z pierwszych części "rodzinki.pl".
Na ekranie wyglądacie na bardzo zżytą rodzinę. Prywatnie na planie jest podobnie?
- Na początku, jak przy każdym projekcie, potrzebowaliśmy czasu na to, żeby się dograć, zaprzyjaźnić i poczuć swobodnie. Nie było łatwo, bo towarzyszył temu stres i obawa o to, w jaki sposób zostanie przyjęta nowa i dosyć odważna formuła.
Jak jest teraz po prawie trzech latach współpracy?
Jesteśmy zgranym zespołem. Już wiemy, że nasze postaci cieszą się ogromną sympatią, mamy swoją wierną widownię. Serial wywołuje bardzo duży odzew widzów w różnym wieku, którzy identyfikują się z rodziną Boskich. To dodaje nam skrzydeł, poprawia komfort pracy i powoduje, że czujemy się na planie oraz ze sobą swobodniej. W komedii właśnie o to chodzi, im jest swobodniej i im większą gra sprawia przyjemność aktorom, tym lepiej wygląda to na ekranie.
To tajemnica powodzenia serialu "rodzinka.pl"?
- Wzajemna sympatia i zgranie na planie to jedno, a druga sprawa to fenomenalne scenariusze, które są "clou" serialu. Te historie i sposób, w jaki są pokazane - inteligentny, błyskotliwy, z dużym poczuciem humoru, ale i dystansem do rzeczywistości - zapracowały na sukces "rodzinki.pl".
Zdarza się wam, aktorom wnosić do scenariusza coś od siebie?
- Dla nas praca na takim scenariuszu to czysta przyjemność. W polskich serialach dość często zdarza się, że aktorzy poprawiają teksty na planie, kiedy dialogi nie płyną i "nie żyją" tak jak powinny. My praktycznie nic w scenariuszach nie zmieniamy, bo są one tak dobrze napisane. O tym zresztą widzowie będą mogli się przekonać po raz kolejny już we wrześniu.
Rozmawiała: Emilia Klepacka