Koszt, który zapłaciłem za sukces, nie tylko "rodzinki.pl", był duży
"Koszt, który zapłaciłem za sukces, nie tylko 'rodzinki.pl', ale i sukces 'Listów do M.', '39 i pół' i jeszcze kilku innych produkcji, był duży" - mówi szczerze Tomasz Karolak. Po pięciu latach przerwy do TVP wróciły nowe odcinki popularnego serialu. Jaka jest na nowa "rodzinka.pl"? "Ludzie zobaczą, co tym razem chcieliśmy powiedzieć o nas samych" - dodaje aktor.
Po pięciu latach do telewizji wróciła "rodzinka.pl". Pierwszy odcinek drugiej serii wywołał sporo emocji. Większość krytykuje, mało kto chwali. Premiera nowego sezonu przyciągnęła przed telewizory ponad milion widzów, ale ich reakcje były w większości... negatywne.
"Obserwuję te dyskusje. Dokładnie takie same były, kiedy wchodziła 'rodzinka' w 2011 roku. Część ludzi zarzucała nam, że tak polska rodzina nie wygląda, a część była za. Ten serial wcale nie pokazywał przypudrowanej rodziny, często poruszaliśmy bardzo ważne lub nawet skrajnie ważne i trudne tematy związane z seksualnością czy z wiarą. Jeżeli ktoś myślał, że teraz będziemy robić to samo, wchodzić w tę samą rzekę, to się pomylił. Zresztą nie da się tego robić, choćby z tego powodu, że chłopcy są starsi" - mówi Tomasz Karolak w rozmowie z Izą Komendołowicz z PAP.
"Myśmy się postarzeli, więc te problemy poszły w dalszą drogę. I to naiwność oczekiwać od serialu, który, co prawda, nigdy nie był dla dzieci, ale dzieci go podglądały, żeby teraz proponować widzom dokładnie to samo. Absolutnie świadomie z Patrykiem Yoką na czele, reżyserem, postanowiliśmy opowiedzieć o nastolatkach i o naszym kryzysie, który jest w każdym domu. Poczekajmy na następne odcinki. Myślę, że ten odbiór się ustabilizuje i ludzie zobaczą, co tym razem chcieliśmy powiedzieć o nas samych" - dodaje aktor.
Przy okazji rozmowy z PAP Karola opowiedział, ile z siebie dał Ludwikowi Boskiemu, którego gra w "rodzince.pl"?
"Zawsze szukam siebie samego w danej postaci. (...) Gram wyobrażenie ojca, jakie sam mam w głowie. To jest taki Karolak Andrzej i Karolak Tomasz - tak mi się wydaje. (...) Umiejętność rozwiązywania konfliktów rodzinnych przez kompromis to jest cecha Ludwika, która wszystkim nam by się przydała. I w tym sensie kobiety kochają Ludwika, bo chciałyby, żeby ich mężowie tak się zachowywali - żeby nie skazywać się na ciche dni w domu, tylko rozmawiać. Wobec tego ja daję z siebie część, a druga część to jest mój żart na temat mojego ojca Andrzeja" - wyjaśnia aktor.
Czy to, że na planie pierwszych sezonów aktor spędzał tyle czasu ze swoją "filmową rodziną", wpłynęło na jego życie osobiste?
"Spędzanie ze sztuczną rodziną więcej czasu niż z własną zawsze się odbija. Najlepszy tata na ekranie, a jaki w domu? Ale niestety ten zawód jest bezlitosny, nie bierze jeńców. Koszt, który zapłaciłem za sukces, nie tylko 'rodzinki', ale i sukces 'Listów do M.', '39 i pół' i jeszcze kilku innych produkcji, był duży. Nie chcę się tutaj nad sobą użalać, bo to był mój wybór, ale ta cena jest wysoka" - wyznaje z rozbrajającą szczerością Karolak.