Piotr Fronczewski: Romans go słono kosztował
Piotr Fronczewski zadebiutował na deskach teatru w 1968 roku. Od tego czasu wcielił się w niezliczoną ilość ról. Widzowie pokochali go jako ekscentrycznego Pana Kleksa oraz pełnego zrozumienia Jacka Kwiatkowskiego z "Rodziny zastępczej". Aktor prywatnie jest ojcem dwóch córek - Magdaleny i Katarzyny. Ich relacje nie zawsze układały się wzorowo.
28-letni Piotr po śmierci ojca postanowił z mamą sprzedać mieszkanie i kupić dwa mniejsze. Ewę poznał przypadkiem podczas oglądania jednego z nich. To była miłość praktycznie od pierwszego wejrzenia. Aktor i jego żona Ewa w tym roku będą obchodzić 46. rocznicę ślubu.
Wkrótce pobrali się i powitali na świecie córki - najpierw Kasię, a cztery lata później Magdę. Gdy żona zajmowała się dziećmi, Fronczewski rozwijał swoją karierę i prowadził bujne życie towarzyskie. "Gorzałka była w tym zawodzie zawsze. Ja miałem szczęście. Moja pijacka kariera była dość krótka. Znalazłem azyl w rodzinie. W domu" - pisał aktor w swojej książce "Ja, Fronczewski".
Rodzinna sielanka zakończyła się gdy aktor wdał się w romans z młodziutką aktorką. Na planie "07 zgłoś się" poznał o 11 lat młodszą Joannę Pacułę. Zaczęli spędzać ze sobą dużo czasu poza planem. W końcu połączył ich gorący romans.
"Stało się. Wydarzyło się zło. Tyle. A jak do tego doszło? Czy to ważne? Bardzo dużo wtedy pracowałem. Tyrałem właściwie. Od świtu do późnej nocy. Kołowrót. Kierat. Do tego dom z dwójką małych dzieci, więc brak snu. W pewnym momencie miałem ochotę od tego wszystkiego uciec. Wyrwać się. Dokądkolwiek. I tak się jakoś stało..." - przyznał aktor po latach. Ukrywanie romansu w tajemnicy było ponad jego siły, nie potrafił dłużej oszukiwać żony. W końcu postanowił powiedzieć jej prawdę, rozstać się i podzielić się opieką nad córkami. Związek z Pacułą wydawał się być czymś więcej niż tylko przelotnym uczuciem.
Ewa Fronczewska była zrozpaczona, długo nie wiedziała, co powiedzieć. Zdruzgotana kobieta zamiast zagrozić rozwodem, postanowiła dać mężowi drugą szansę. "Gdzieś na tych gruzach coś zaczynało się między nami powoli odbudowywać. We mnie narastało miażdżące poczucie winy i świadomość ogromu krzywdy, jaką wyrządziłem żonie. Czułem się bezgranicznie żałosny i niewyobrażalnie wprost śmieszny. Na szczęście była przy mnie niezwykle mądra i dojrzała kobieta. I jest ze mną do dziś" - wspominał później Fronczewski.
Żona nadal trwa u jego boku. Chociaż aktor przyznał się do romansu, nigdy publicznie nie powiedział, o kogo chodziło. Nie chciał rozdrapywać starych ran. Pacuła wyjechała do Francji, gdzie poznała Romana Polańskiego. Później wyjechała do Stanów Zjednoczonych i związała się z producentem filmowym. "Swoją największą i jedyną miłość zostawiłam w Polsce" - powiedziała tylko jeden raz w wywiadzie.
Piotrowi Fronczewskiemu udało się ocalić małżeństwo i małżonków łączy silna więź. Dawna zdrada odbiła się jednak nie tylko na jego związku, ale również na relacjach z córkami. Zwłaszcza młodsza córka, Magda, miała do niego pretensje. "Magda przeżywa coś w rodzaju okresu buntu wobec mnie i bardzo wyraźnie okazuje mi brak akceptacji. Towarzyszy temu długa lista wszelkiego rodzaju zarzutów, niespełnionych oczekiwań, pretensji, z którymi ja się nie zgadzam" - mówił wtedy w mediach. Nie wiedział, że dziewczyna nie tyle się buntuje, co odreagowuje romans aktora.
Przez wiele lat miała do niego żal. Na szczerą rozmowę z ojcem zdecydowała się dopiero jako dorosła kobieta. "Wypomniała mi to zupełnie niedawno w rozmowie. Jakim cudem? Była przecież wtedy malutka" - przyznał Fronczewski kilka lat temu. Dzisiaj ich relacje układają się poprawnie i mogą zawsze na siebie liczyć. Córki aktora nie poszły w jego ślady. Magdalena została psychologiem, chociaż jako dziecko odnosiła sukcesy w muzyce. Wraz z siostrą Kasią towarzyszyła w występach Majce Jeżowskiej, wykonywała również piosenki napisane w większości przez Jacka Cygana. Starsza córka, Katarzyna, skończyła medycynę. Jest lekarzem, cenionym specjalistą w dziedzinie medycyny nuklearnej.
