Rodzina zastępcza
Ocena
serialu
8,6
Bardzo dobry
Ocen: 1416
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Piotr Fronczewski planuje "koniec podróży teatralnej"

Znakomity aktor Piotr Fronczewski od lat co wieczór staje teatralnej scenie. Przeżył już wiele premier, jednak 2 lutego czeka go wieczór wyjątkowy. Odbędzie się wtedy bowiem premiera sztuki, którą aktor traktuje jako zwieńczenie swej przygody z teatrem.

Piotr Fronczewski jest jednym z największych polskich aktorów. Swoimi kreacjami wzrusza i dzieci i dorosłych. Rola Ambrożego Kleksa z "Akademii Pana Kleksa" czy Czesława Wiśniaka vel Jacka Ben Silbersteina, konsula austriackiego w filmie "Konsul" przeszła na stałe do historii polskiego kina.

Artysta ma za sobą ponad 40-letnią karierę teatralną, którą postanowił zwieńczyć reżyserią spektaklu "Ja, Feuerbach". Artysta zagra w tej sztuce także główną rolę.

Spektakl, którego premiera ma odbyć się 2 lutego w Teatrze Ateneum w Warszawie, jest debiutem reżyserskim Fronczewskiego, jednak, jak powiedział PAP Life aktor, jest to jego pierwsza i najprawdopodobniej ostatnia przygoda z reżyserią.

Reklama

"W tradycji teatralnej jest tak, że aktorom, którzy przez lata wykonują swoją powinność, przychodzi czasem do głowy pomysł, aby coś wyreżyserować. Wydaje mi się, że jest to naturalna kolej rzeczy, choć nie przesadzałbym z tą reżyserią. Myślę, że nie skuszę się na
kolejne wyczyny w tej kategorii" - powiedział Piotr Fronczewski.

Artysta przyznał także, że "Ja, Feuerbach" jest być może w ogóle zakończeniem jego teatralnej drogi.

"Pewnego dnia po prostu przyszło mi do głowy, że może na koniec mojej podróży teatralnej, spróbowałbym zwiększyć swoje udziały w sztuce, jaką jest teatr" - wyznał PAP Life Fronczewski.

"Traktuję ten spektakl, jako swoistą kropkę po stwierdzeniu +mój teatr+. Mam za sobą jakieś doświadczenie, miejscami dość duże, dlatego pomyślałem, że czas na pointę, na jakąś kropkę kończącą zdanie. Nie wiem, co będzie za nią" - zdradził.

Piotr Fronczewski zaczął grać jeszcze, jako dziecko, choć jak mówi, nie miał wtedy pojęcia o zawodzie aktora.

"'Mój teatr' zaczął się ponad 40 lat temu. A wziął się m.in. z tego, że byłem skończonym matołem, jeżeli chodzi o przedmioty ścisłe. Nie dawałem sobie rady z fizyką, chemią, matematyką, geometrią. Nie ciekawiło mnie to, aczkolwiek rozumiem, że może być pasją i sensem egzystencji. Ciągnęło mnie bardziej w kierunku języka polskiego, historii, geografii. Wszystkiego tego, gdzie nie było liczb" - opowiada aktor.

"Za sprawą naszej polonistki w szkole stałem się +recytatorem+. Wtedy także pojawiła się propozycja zagrania w filmie Stanisława Różewicza +Wolne miasto+. Później były telewizje, gdzie funkcjonowałem, jako mężczyzna w krótkich spodenkach, który miał coś do powiedzenia. Początki, w przypadku młodego człowieka, są zawsze banalne, wątłe, jeżeli chodzi o motywację, sens. Co osiemnastolatek może wiedzieć o poważnym życiu, jakim jest teatr?" - powiedział artysta, który do szkoły teatralnej dostał się w latach 60.

"Szkoła teatralna wydawała mi się wówczas szansą na odmienność, niepowszedniość, oryginalność. Byłem młody, miałem fajnych kolegów, koleżanki, w szkole były ładne dziewczyny, ciekawi ludzie wokół. Tak to się toczyło. Dopiero później przyszły strachy, lęki, wątpliwości, refleksje, głębsze zastanowienia i dociekliwość" - wyznał aktor.

Piotr Fronczewski zagrał kilkadziesiąt ról filmowych i teatralnych. W 1990 roku Tadeusz Łomnicki, Zbigniew Zapasiewicz oraz Gustaw Holoubek uznali, że wśród studentów od 1965 roku Piotr Fronczewski należy do pierwszej trójki najwybitniejszych aktorów teatralnych i dramatycznych w Polsce. Obok niego wymienili jeszcze Andrzeja Seweryna i Wojciecha Pszoniaka.

W tym roku Piotr Fronczewski kończy 67 lat. Nie gra już tak wiele, jak kiedyś, jednak wcale na to nie narzeka. Zapytany, czy zobaczymy go w najbliższym czasie na kinowym ekranie odpowiada: "Na razie nic na to nie wskazuje. W tym fachu dużą rolę gra przypadek. Coś się nagle pojawia, zapala. Jednak patrząc na nasz filmowy rynek mam podejrzenie, parafrazując pewien tytuł, że polska kinematografia... 'to nie jest kinematografia dla starych ludzi'".

Dominika Gwit

swiatseriali/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Fronczewski | Rodzina zastępcza | seriale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy