Rodzina zastępcza
Ocena
serialu
8,6
Bardzo dobry
Ocen: 1416
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Dziewięć lat, trzysta odcinków

Aż trudno uwierzyć, że "Rodzina zastępcza" to już trzysta odcinków, podczas których jej bohaterowie serwują widzom sporą dawkę humoru. To nie lada powód do świętowania zarówno dla aktorów, jak i dla pozostałej części ekipy realizacyjnej.

Niedawno w serialowym domu Alutki i Jędruli odbyło się uroczyste spotkanie dla prasy z udziałem wszystkich zaangażowanych w tworzenie tego serialu. Jak przystało na tak doniosły jubileusz, nie obyło się bez pysznego, ogromnego tortu i tradycyjnego "Sto lat!" Piotr Fronczewski, czyli serialowy Jacek Kwiatkowski przyznał, że po dziewięciu latach pracy w serialu, ekipa realizacyjna jest już niemalże jego rodziną zastępczą.

"Ekipa jest naprawdę czymś na kształt rodziny. Dotyczy to różnych pionów i specjalności, jakie ten serial angażuje. Wszyscy dobrze się ze sobą czujemy. Przez te trzysta odcinków nie zdarzyły się żadne poważne konflikty, a to najlepiej świadczy o zespole, jaki tworzymy" - mówi aktor. "Przez te trzysta odcinków bardzo dużo się zmieniło, a najbardziej widać to po najmłodszych aktorach. Kiedy zaczynali były to szczerbate dzieciaki, chłopcy przed mutacją, a teraz część z nich jest już na studiach, cześć przygotowuje się do egzaminu dojrzałości, robią kariery w telewizyjnych programach" - dodaje.

Reklama

Podczas spotkania nie obyło się bez wspomnień i opowiadania różnych anegdot. Tomasz Dedek na przykład bardzo dokładnie pamięta swój pierwszy dzień zdjęciowy. "Mój bohater poszedł wtedy do Kwiatkowskich usprawiedliwiając straszny hałas, jaki panuje w okolicy. Hałas ów spowodowany był tym, że Jędrula robił skalniak dla żony" - opowiada aktor. Jak widać postać ta już od początku przejawiała cechy mężczyzny siedzącego pod pantoflem.

"Zdarza się, że przypadkowi ludzie często mnie żałują. Mówią: Pan to musi mieć anielską cierpliwość dla tej swojej kobiety" - śmieje się aktor. Joanna Trzepiecińska, czyli jego serialowa żona w małżeństwie Jędruli i Alutki dopatruje się wręcz pewnej misji społecznej. "Podróżując po Polsce z recitalem, spotykam się z wielkimi wyrazami sympatii wobec mojej bohaterki. Często kobiety mówią, że ich mąż uwielbia Alutkę, że dzięki niej mężowie bardziej doceniają własne żony i nie raz dziwią się: Boże, z kim ten Jędrula musi się w życiu męczyć, jaką ja mam dobrą żonę" - śmieje się Joanna Trzepiecińska.

Przeszłość w "Rodzinie zastępczej" zamknięta w trzystu odcinkach była niewątpliwie interesująca, ale przyszłość zapowiada się nie mniej ciekawie. Państwo Kwiatkowscy, jak wiadomo niedługo zostaną dziadkami i kto wie, czy nie podwójnymi, bo ich córka Eliza też niedawno wyszła za mąż. Z takiego obrotu spraw bardzo cieszy się Monika Mrozowska, czyli serialowa Majka.

"Nareszcie, po tylu latach małżeństwa będę mamą. Bardzo się cieszę, że coś się dzieje w życiu mojej bohaterki, bo miałam już dosyć krzyków i wrzasków na tego mojego biednego serialowego męża" - żartuje aktorka. Zaś głowa rodziny zastępczej, czyli serialowy Jacek Kwiatkowski zapewnia, że familia jest w dobrej kondycji i nadal będzie się trzymać razem.

AKPA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy