"Rodzina Soprano": James Gandolfini i Michael Imperioli kompletnie pijani na planie! Mogli zginąć!
James Gandolfini i Michael Imperioli upili się na planie do tego stopnia, że musiano przywiązać ich do drzewa! Aktorzy mieli grać scenę zrzucania zwłok w przepaść i produkcja bała się, że aktorzy spadną z klifu! O całej sytuacji przypomniał w niedawnym wywiadzie Steve Schirripa, aktor "Rodziny Soprano".
Schirripa przez pięć sezonów "Rodziny Soprano" wcielał się w postać miłego i nieśmiałego gangstera, Bobby’ego "Bacalę" Baccalieriego. Teraz wraz z Michaelem Imperiolim prowadzi podcast "Talking Sopranos" o kulisach powstawania ikonicznej produkcji HBO.
W listopadzie na kanwie tej audycji ukaże się książka "Woke up this morning". Najnowszą ciekawostkę dotyczącą "Rodziny Soprano" Schirripa wyjawił jednak w rozmowie z serwisem Insider.
Aktor wrócił w niej wspomnieniami do czwartego sezonu serialu, a konkretnie do odcinka "Whoever did this", w którym Tony Soprano i Christopher Moltisanti zrzucają z klifu zwłoki swojego dawnego współpracownika, Ralpha Cifaretto.
"W przerwie, kiedy ustawiano światła, Michael i Jim wypili butelkę Wild Turkey (marka whiskey typu bourbon - red.). Byli tak pijani, że ich nogi musiały zostały przywiązane łańcuchem do drzewa, bo producenci bali się, że spadną z urwiska" - opowiada Schirripa o sytuacji z udziałem Imperioliego i Gandolfiniego. Łańcuchy na kostkach aktorów zostały przykryte warstwą liści.
Zanim ukarze się książka pełna podobnych smaczków, 29 październiku do kin trafi prequel "Rodziny Soprano", poświęcony młodości Tony’ego Soprano film "Wszyscy święci z New Jersey". W postać głównego bohatera wcielił się Michael Gandolfini, syn Jamesa.