Usunięto pewną scenę z drugiego sezonu "Rodu smoka". Aktorka komentuje
W każdy poniedziałek debiutują nowe odcinki drugiego sezonu "Rodu smoka". Wokół serialu nie brakuje zarówno pozytywnych, jak i negatywnych komentarzy. Fani porównują fabułę do książki i zwracają uwagę na różnice. Co czeka widzów w kolejnych odcinkach? Okazuje się, że showrunner zdecydował się usunąć jedną z odważnych scen.
Wyczekiwany od dawna drugi sezon "Rodu smoka" wystartował w serwisie Max 17 czerwca. Nowe odcinki pojawiają się na platformie w każdy poniedziałek. Westeros znajduje się na krawędzi wojny domowej. Zielona Rada wspierająca króla Aegona i Czarna Rada królowej Rhaenyry walczą o wpływy. Każda ze strony rości sobie prawo do Żelaznego Tronu. Kto finalnie na nim zasiądzie?
Po emisji pierwszego odcinka nie zabrakło głosów niezadowolonych fanów. W sieci rozgorzała gorąca dyskusja - okazało się bowiem, że kończąca odcinek scena znacząca odbiegała od tego, co w książce napisał George R.R. Martin. Widzowie poznają dwóch zbirów znanych jako Blood i Cheese, którzy w odwecie za śmierć Lucerysa (Elliot Grihault) docierają do Czerwonej Twierdzy i pozbawiają życia jedno z dzieci Helaeny (Phia Saban). Zagorzali fani książek uważają, że scena ta nijak ma się do oryginału i wcale nie jest brutalna, a twórcy nie sprostali ich oczekiwaniom.
Okazuje się, że w spin-offie hitu HBO zdecydowano się usunąć pewną scenę. W drugim sezonie zrezygnowano z intymnych ujęć z udziałem Olivii Cooke, która w serialu wciela się w postać Alicent. W wywiadzie dla Elle opowiedziała o szczegółach. Aktorka określiła usuniętą scenę jako "zwierzęcą".
"To była brudna scena. Nie była piękna, ale świetnie się ją kręciło. O ile pamiętam, Ryan Condal powiedział, że z niej nie dowiadujemy się niczego nowego o bohaterach. Nie zgadzam się z tym, ale okej. To jego serial" - mówiła.
Czytaj więcej: Kolejny serial ze świata "Gry o tron". Znamy szczegóły