"Ród smoka": Ale wpadka! Wszystko wyłapali fani
"Ród smoka" bije rekordy popularności, ale okazuje się, że mimo gigantycznego budżetu twórcom nie udało się uniknąć wpadek, co wyłapali spostrzegawczy fani.
Choć opinie krytyków na temat "Rodu smoka" są na razie podzielone, serial cieszy się ogromnym zainteresowaniem widzów. Jak ujawniła firma Warner Bros. Discovery, do której należy HBO Max i HBO, pierwszy odcinek prequela "Gry o tron" w chwili premiery obejrzała rekordowa liczba widzów.
Serial zgromadził przed ekranami prawie 10 mln osób i był najchętniej oglądaną premierą HBO Max w USA, Ameryce Łacińskiej, Europie, a także na Bliskim Wschodzie i w Afryce.
Pierwsza odsłona "Rodu smoka" najwyraźniej usatysfakcjonowała widzów, gdyż tydzień później tłumnie zasiedli oni przed telewizorami, by poznać dalsze losy bohaterów. Jak wynika z danych udostępnionych przez firmę Nielsen, drugi odcinek serii w chwili premiery obejrzało 10,2 mln osób, czyli o 2 proc. więcej niż pilota.
Tak duża liczba widzów powoduje, że skupiają się oni na każdym możliwym detalu. Można się było o tym przekonać przy okazji emisji trzeciego odcinka "Rodu smoka". Fani wychwycili drobny błąd, który umknął montażystom.
Chodzi o scenę, w której Viserys rozmowa z Rhaenyrą o jej ewentualnym zamążpójściu, a wcześniej podejmuje decyzję w sprawie wysłania posiłków dla brata walczącego na wojnie. Gdy król przekazuje gońcowi list dla Daemona, przez chwilę widać jego dłoń.