Nowe fakty w sprawie Aleca Baldwina! Wiadomo, kto może być odpowiedzialny za tragedię
Od tragedii na planie nowego filmu z Aleckiem Baldwinem minęło już kilka dni, a śledczy wciąż badają, jaki był przebieg wypadku, w którym zginęła operatorka Halyna Hutchins. Ostatnio w sprawie pojawiły się nowe informacje - Maggie Goll, twórczyni rekwizytów filmowych, przypuszcza, że za tragedię może odpowiadać asystent reżysera. Jej zdaniem Dave Halls przyczynił się do groźnej sytuacji na kilka godzin przed zdarzeniem - mógł więc nie dopilnować broni również później.
Przypomnijmy, że do wypadku doszło na terenie Bonanza Creek Ranch w Nowym Meksyku, gdzie kręcono western "Rust". Alec Baldwin, odtwórca głównej roli, a jednocześnie producent filmu, wystrzelił na planie z pistoletu, który powinien być załadowany ślepą amunicją. Trafił w dwie osoby. Operatorkę Halynę Hutchins przetransportowano helikopterem do szpitala w Albuquerque, gdzie stwierdzono jej zgon. Reżyser Joel Souza także trafił do szpitala, ale zdaniem jednej występujących w filmie aktorek, Frances Fisher, wkrótce został zwolniony do domu.
Policja nie postawiła jeszcze zarzutów osobie odpowiedzialnej za wypadek, jednak ciemne chmury zbierają się nad asystentem reżysera. Okazuje się, że Dave Halls, który miał wręczyć Baldwinowi feralny pistolet-rekwizyt, wcześniej dopuścił do niebezpiecznych sytuacji na planie innej produkcji. Tak stwierdziła twórczyni rekwizytów Maggie Goll, która pracowała z nim od lutego do maja 2019 roku przy serialu "Into the Dark", który jest emitowany na platformie Hulu.
"Dave Halls na początku wydawał się starszym, uprzejmym pierwszym asystentem reżysera, ale ta fasada wkrótce zniknęła" - napisała Goll w oświadczeniu cytowanym przez amerykańskie media, w w tym CNN i NBC. Według niej asystent ignorował wówczas protokoły bezpieczeństwa dotyczące broni i pirotechniki. Nie komunikował się w sprawie bezpieczeństwa z innymi członkami ekipy i naciskał na kontynuowanie zdjęć po tym, gdy chorujący na cukrzycę pirotechnik miał problem zdrowotny. "Powiedziałem mu wówczas, że mogą filmować, co chcą, ale nie będzie ognia, iskier itp., dopóki medyk, oficer bezpieczeństwa przeciwpożarowego i wszyscy moi koledzy z załogi nie wrócą bezpiecznie na plan" - wspomina Goll.
Twórczyni rekwizytów twierdzi, że złożyła wówczas na niego skargę do producentów wykonawczych serialu z firmy Blumhouse Television, ale skarga ta została zlekceważona. (PAP Life)