Alec Baldwin poniesie karę za wypadek? Prawnik nie ma wątpliwości
Alec Baldwin może mieć poważne problemy przez to, że śmiertelnie postrzelił operatorkę Halynę Hutchins i zranił reżysera Joela Souzę. Tego zdania jest m.in. ekspert od amerykańskiego prawa karnego David Ring. Mimo że aktor nie wiedział, że broń jest naładowana, prawdopodobnie poniesie konsekwencje.
Tragiczny wypadek na planie westernu "Rust" zdarzył się 22 października. Grający główną rolę w tym filmie Alec Baldwin ćwiczył jedno z ujęć z bronią w ręku. Gdy dostał informację od asystenta reżysera, że broń jest "zimna", strzelił w stronę kamery. Nie wiedział, że w pistolecie była ostra amunicja. Wystrzał zabił operatorkę Halynę Hutchins i zranił reżysera Joela Souzę. Policja od razu rozpoczęła śledztwo, by wyjaśnić, jak mogło dojść do tego wypadku, ale na razie nie wyjaśniono, kto odpowiada za to, że w pistolecie znalazły się ostre naboje.
Tragedią od kilku dni żyją media na całym świecie. W najnowszych doniesieniach amerykańskich serwisów pojawia się coraz więcej szczegółów. Okazuje się, że na planie westernu wymieniła się część ekipy technicznej. Pierwszy skład rozstał się z tą produkcją z powodu złych warunków zakwaterowania na planie i oszczędności poczynionych przez producentów. Pojawia się także informacja, że osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo i przechowywanie broni na planie była mało doświadczona. Wśród potencjalnych winnych tego wypadku dość często pada także nazwisko asystenta reżysera Dave'a Hallsa, który nie sprawdziwszy pistoletu, przekazał aktorowi informację, że broń może być bezpiecznie użyta w nagrywanej scenie. Jak się okazuje, wcześniej stracił już pracę za podobne zaniedbanie.
Nawet jeśli bezpośrednim winowajcą okaże się Halls, to wiele osób zadaje sobie pytanie, czy odpowiedzialność poniesie też Alec Baldwin. Serwis People zapytał o to znanego w Stanach Zjednoczonych eksperta prawa karnego Davida Ringa. W opinii adwokata aktorowi raczej nie grożą zarzuty związane ze spowodowaniem wypadku na planie. "W oparciu o to, co wiemy teraz, nie wydaje się, aby Alec Baldwin mógł mieć sprawę karną, ponieważ wręczono mu broń i powiedziano, że jest +zimna+, co oznacza, że ktoś na nią spojrzał i sprawdził, że nie ma w niej amunicji" - powiedział Ring.
Ale to nie znaczy, że aktor nie poniesie konsekwencji tego, co się stało. David Ring zwraca uwagę na to, że Baldwin nie tylko grał w filmie "Rust" główną rolę, ale był także jednym z jego producentów. A producenci mogą zostać oskarżeni o niezapewnienie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa na planie. Jest to o tyle prawdopodobne, że w relacjach osób pracujących przy westernie pojawiają się opinie, iż aktorzy i członkowie ekipy nie czuli się bezpiecznie w czasie kręcenia zdjęć w Nowym Meksyku. "Z pewnością jest możliwe, że prokuratura uzna, iż każdy, kto dowodził planem filmu +Rust+, więc m.in. producenci, ponosi odpowiedzialność karną za ten wypadek" - powiedział "People" David Ring.
Podobnego zdania jest specjalizująca się w sprawach kryminalnych adwokatka Erlinda Johnson. W rozmowie z "People" stwierdziła, że producentom, w tym Alecowi Baldwinowi, mogą zostać postawione zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci. "Każdy, kto ma do czynienia z bronią palną, jest zobowiązany sprawdzić ją pod kątem bezpieczeństwa" - przekonywała prawniczka i stwierdziła, że oprócz ewentualnych zarzutów karnych producenci westernu mogą się spodziewać także pozwów cywilnych. Jeśli rodzina zabitej operatorki zdecyduje się na taki krok, aktor z pewnością będzie jednym z pozwanych. (PAP Life)
ina/ gra/