Strach jest największym wrogiem aktora
Maciej Zakościelny niebawem pojawi się na ekranach telewizorów w nowym serialu. Zagra jedną z głównych ról w nowym sitcomie realizowanym dla TVN7. Prezentujemy wywiad z Maciejem Zakościelnym o jego nowym, serialowym wcieleniu.
Serial "Reguły gry" to pierwszy od wielu lat projekt realizowany dla TVN7. Nie bałeś się, że to może nie wyjść?
- Strach jest chyba największym wrogiem aktora. Powoduje, że się spinamy i nic dobrego z tego nie wychodzi. Nie podchodzę do pracy w ten sposób. Przeczytałem scenariusz, temat mi się spodobał, więc zagrałem.
Ta rola to coś nowego w twojej karierze?
- Istotnie, szerszej widowni do tej pory znany jestem z trochę poważniejszych ról, ale powoli to się zmienia. W teatrze miałem okazję kilkakrotnie zagrać role komediowe m.in. w sztuce "Amozonia" w reżyserii Agnieszki Glińskiej. W najbliższy poniedziałek czeka nas emisja Teatru TV pt. "Komedia romantyczna". Zagrałem tam, mówiąc bardzo ogólnie, postać inną niż dotychczas. Dlatego nie czułem strachu przed pracą w "Regułach gry".
Jednak twoja kariera telewizyjna i filmowa nie rozwijała się w kierunku komediowym...
- Powierzano mi dotąd bardzo określony typ postaci. Serial "Reguły gry" stawia przede mną nowe, inne zadania i bardzo się z tego cieszę. Czekałem na tego typu propozycję.
W tym serialu partneruje ci Julia Kamińska. Jak się wam współpracuje?
- Bardzo dobrze. Cieszę się, że mamy okazję razem pracować. Mamy cudowną ekipę, wszyscy bardzo się lubimy, rozumiemy, a to jest dla mnie bardzo istotne w każdym projekcie. Nie boimy się siebie i wzajemnie się nie oceniamy.
A sam siebie oceniasz? Oglądasz filmy i seriale ze swoim udziałem?
- Nie wszystko widziałem, ale oczywiście staram się być na bieżąco...
Dlaczego warto zobaczyć "Reguły gry"?
- Dlatego, że to jest zupełnie inny sitcom niż te robione w Polsce do tej pory. Myślę, że każdy może coś z tego serialu wyciągnąć dla siebie. To jest serial o czymś. Bardzo dobrze napisany, z dowcipem i doskonałą puentą.
Rozmawiała: Dominika Gwit