Kochaj i kontroluj
Sprawia wrażenie zagubionej artystki, gdy jednak lepiej ją poznać, okazuje się generałem w spódnicy. "Kochaj i kontroluj" - to dewiza Agnieszki Wosińskiej.
Jedynka powtarza "Ratowników". To zapowiedź kontynuacji serialu?
- Mam nadzieję. Zwłaszcza że do nas również dochodzą głosy w tej sprawie. Mało tego! Na Facebooku powstała strona fanów, gromko domagających się ciągu dalszego opowieści o bohaterach z gór, którzy na co dzień walczą o ludzkie życie.
Pani gra Dorotę Tarnowską-Biały, matkę głównego bohatera, Staszka (Tomasz Schuchardt)...
- Tak, i to dumną matkę! Jako osoba wyjątkowo skryta, nie lubi jednak okazywać uczuć. Staszek jest wspaniałym, bezkompromisowym chłopakiem, uprawia sporty, doskonale zna góry i wie, jak ratować w nich ludzi. Ma przy tym maniery twardziela, a duszę wrażliwca. Muszę przyznać, że nieraz myślałam na planie, że sama chciałabym wychować tak dziecko. Mój synek, Mateusz, ma dopiero 4 lata, więc jest jeszcze trochę czasu na ukształtowanie go na wzór młodego Tarnowskiego (śmiech).
Dorota ma także córkę...
- Równie udaną, choć bywały sytuacje, w których trudno im było się porozumieć. Justyna (Natalia Rybicka), tak jak brat, nie ma najłatwiejszego charakteru...
Obrazu rodziny dopełniają były mąż Doroty, Jan, i obecny, Witold. Swoją drogą, pozazdrościć. Udało się pani w jednym serialu zagrać żonę Bogusława Lindy i Krzysztofa Globisza!
- Lepiej być nie mogło (śmiech)! Jeśli chodzi o Krzysztofa Globisza (serialowy Witold), mieliśmy już wprawę w graniu pary, bo wcześniej wcielaliśmy się w małżeństwo w przedstawieniu Teatru TV "Napis". Co do Bogusława Lindy, tu - Jana, ojca Justyny i Staszka, było to nasze pierwsze zawodowe spotkanie. Bardzo sympatyczne!
Niezwykłe są też relacje między pani mężami w serialu.
- To takie budujące, że można żyć w ten sposób. Kiedy Jan, szef ratowników, ulega wypadkowi, a potem wymaga rekonwalescencji, Witold bez namysłu oferuje mu pomoc i ochoczo gości pod dachem pensjonatu, który prowadzi wraz z żoną. Bardzo fajny układ!
Sporo czasu spędziła pani w górskim plenerze?
- Niestety, dojeżdżałam do ekipy tylko na czas nagrań w naszym pensjonacie. Lokalizacja - stylowe, góralskie gmaszysko w Zakopanem - była komfortowa. Okolica słynie z urzekających krajobrazów i atmosfery, toteż za każdym razem miałam niesamowitą frajdę z wycieczki. Większość zdjęć jednak powstała w specjalnie zaaranżowanych wnętrzach w Warszawie. Miło wspominam tę pracę.
Obecnie oglądamy panią również w serialach "Prosto w serce" i "Barwy szczęścia". Jak potoczą się w nich losy pani postaci?
- Wiem tylko, że Elżbieta, matka Moniki (Anna Mucha), pojawi się pod koniec całej historii w "Prosto w serce" i wszystkie tajemnice zostaną wyjaśnione. Natomiast przyszłość Edyty, żony Kostka (Adam Cywka), dla mnie też pozostaje zagadką, bo serial pisze się na bieżąco i wszystko się może zdarzyć.