Żona nie protestuje
W tym roku żona Artura Barcisia, czyli serialowego Czerepacha z "Rancza", nie może liczyć na jego pomoc w przygotowaniu świąt. Aktor trenuje właśnie do kolejnego odcinka "Tańca z Gwiazdami".
- Tegoroczne święta wielkanocne mojej rodziny były uzależnione od "Tańca z Gwiazdami" - przyznaje Artur Barciś. - Dopiero tydzień przed nimi okazało się, czy przeszedłem do kolejnego odcinka i czy Wielkanoc spędzę na parkiecie tanecznego show TVN, czy w domu. A ponieważ bardzo się staram, aby wypaść jak najlepiej, mój wysiłek został zauważony i ostatecznie pojawię się w wielkanocnym wydaniu programu.
Co na to pani Beata Barciś?
- Żona na szczęście nie protestuje, że jestem zajęty i nie pomagam jej w przygotowaniach świątecznych - mówi Artur Barciś. - Wręcz przeciwnie - nieustannie mnie wspiera i dopinguje. Poza "Tańcem z Gwiazdami" wciąż mam próby w teatrze. Tak więc ostatnio dużo pracuję, a mało zajmuję się domem.
- Jedyne, na co będę musiał znaleźć czas, to malowanie pisanek. Robię to co roku. Święta spędzam z rodziną tradycyjnie. W Wielką Sobotę święcimy koszyczek, a w niedzielę na śniadanie jemy tradycyjne potrawy. W pierwszy dzień świąt spotykamy się w gronie rodziny, natomiast w drugi - zapraszam do siebie całe tłumy najbliższych przyjaciół na wspólne ucztowanie. W lany poniedziałek - ku mojemu niezadowoleniu - z rana bywa u nas w domu całkiem mokro. Odkąd jednak wyprowadził się mój syn Franek, który zwykle inicjował wszelkie wodne akcje, jest już zdecydowanie spokojniej.