"Ranczo": Teraz potrafi walić prawdę w oczy każdemu
Jako serialowa Jola z „Rancza” Elżbieta Romanowska podbiła serca milionów Polaków. Od września możemy ją oglądać w „Pierwszej miłości”, gdzie niczym Michałowa z Wilkowyj, rządzi twardą ręką na plebanii w Wadlewie.
W tym sezonie dołączyłaś do ekipy "Pierwszej miłości"...
- Owszem. Gram gospodynię słynnego księdza z "Plebanii", czyli Włodzimierza Matuszaka, który trafił na plebanię do Wadlewa. Kazanowa to gospodyni oddana, ale charakterna. Jest uczynna, konkretna i potrafi walić prawdę w oczy każdemu. Niech mają się na baczności ci, którzy chcą jej zaleźć za skórę!
Cały czas krążysz teraz pomiędzy Warszawą, gdzie mieszkasz, a Wrocławiem, gdzie powstaje polsatowski serial...
- Widać taka karma. W Warszawie nagrywam też ostatni sezon "Rancza" i mam próby do spektaklu "Udając ofiarę" w reżyserii Krystyny Jandy w Och-Teatrze. Wkrótce też rozpoczynam sezon w warszawskim Teatrze Capitol. Jak widać, nie zwalniam tempa.
Sporo się u Ciebie dzieje!
- Trudno odmówić interesującym propozycjom i nie chodzi tylko o kwestie finansowe. Jeśli mam dobry tekst i ciekawy zespół, to nie jestem asertywna. Pewnie kiedyś przyjdzie taki moment, że nauczę się mówić "nie".
A jak dbasz o dobrą formę?
- Mam psa, który wymaga ode mnie minimum trzech dłuższych spacerów. I to jest ten moment, w którym mogę się wyciszyć, pooddychać świeżym powietrzem i przewietrzyć głowę. Bogu dzięki, że mam niezawodnych przyjaciół, na których mogę liczyć w każdej chwili, czy jestem w Warszawie, czy też we Wrocławiu. Podczas naszych spotkań gramy w gry planszowe, śmiejemy się i gotujemy. Pełen relaks, którego bardzo potrzebuję! Jestem szczęściarą - mam wspaniałych przyjaciół i oddaną, kochającą się rodzinę.
Za oknem jesienna szaruga. Jak przeciwdziałasz ewentualnym przeziębieniom?
- Zdecydowanie ograniczyłam ilość spożywanego mięsa i rzeczywiście czuję się lepiej i lżej. Jem dużo zup, które nie dość, że są pyszne, to jeszcze mają działanie rozgrzewające, a niezastąpiony jest maminy sok z malin, który piję z herbatą. Nie zapominam też o zdrowym tranie i ruchu. Mam pod domem siłownię dla leniwych "Body Lab", gdzie uwielbiam chodzić, i oczywiście basen!
Na wiosnę widzowie zobaczą dziesiąty sezon "Rancza". Czy w prawdziwym życiu możliwa jest taka bezwarunkowa miłość, która łączy Pietrka i Twoją bohaterkę Jolę?
- Wierzę, że tak, ale pewnie dlatego, że jestem niepoprawną romantyczką! (śmiech) Związki naszych dziadków czy rodziców były inne. Dziś zbyt łatwo się poddajemy, a rozwiązaniem każdego problemu często jest rozstanie. Tymczasem szczera rozmowa, romantyczna kolacja i krótki wypad za miasto mogą zdziałać cuda.