"Ranczo": Magdalena Waligórska... poturbowała swego serialowego męża?
Tego po Magdalenie Waligórskiej, czyli Wioletce z „Racza”, nikt się nie spodziewał! Aktorka wdała się w... bójkę z Arkadiuszem Naderem – swoim serialowym mężem, policjantem Staśkiem.
Do rękoczynów pomiędzy Magdaleną Waligórską a Arkadiuszem Naderem doszło w minioną sobotę w Zabrzu za kulisami Teatru Nowego. Arkadiusz Nader – o czym opowiedział na łamach jednego z dzienników - wybrał się tam na zaproszenie kolegi, by obejrzeć spektakl „Zaręczyny”. Nie wiedział, że w sztuce występuje też Mateusz Lisiecki, który od pewnego czasu spotyka się z Magdaleną Waligórską i że zaprosił swą ukochaną na ten sam spektakl... Nie jest tajemnicą, że serialowy Stasiek z „Rancza” prywatnie od dawna ma na pieńku z aktorką grającą jego żonę. Podobno na planie serialu czasami dochodzi między nimi do spięć, ale nikt z ekipy nie wie, o co tak naprawdę im poszło. Nikt też przypuszczał, że konflikt między nimi jest tak wielki, że może dojść do rękoczynów!
- Od wielu lat jesteśmy skonfliktowani, nigdy jednak ten konflikt nie przybrał takich form! - powiedział Arkadiusz Nader w rozmowie z tabloidem. W Zabrzu, już po spektaklu, Magdalena Waligórska i Mateusz Lisiecki podeszli do siedzącego za kulisami Arkadiusza Nadera i wdali się z nim w kłótnię. Najpierw Mateusz Lisiecki obraził Arkadiusza Nadera, potem swoje trzy grosze dorzuciła Magdalena Waligórska, a końcu cała trójka zaczęła się szarpać i przepychać.
Arkadiusz Nader zadzwonił po policję, by zgłosić pobicie, co potwierdziła w rozmowie z „Super Expressem” przedstawicielka Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu. Poturbowany aktor opowiedział przybyłym na miejsce policjantom o całym zajściu, a następnego dnia dostarczył zaświadczenie lekarskie dokumentujące uszkodzenie ciała. Złożył też doniesienie o tym, że Magdalena Waligórska i Mateusz Lisiecki kierowali pod jego adresem groźby karalne – powiedzieli mu, że od tej pory każde ich spotkanie kończyć się będzie w taki sam sposób...
Ani Magdalena Waligórska, ani Mateusz Lisiecki nie wypowiedzieli się do tej pory na temat przykrego incydentu w Zabrzu.