"Ranczo": Kultowa ławeczka po latach! Fani zaskoczeni widokiem. "Jak można tak zniszczyć?"
Choć od zakończenia emisji "Rancza" mija w tym roku 7 lat, zarówno fani serialu, jak i aktorzy produkcji wciąż chętnie wracają do słynnych Wilkowyj, a dokładnie wsi Jeruzal, gdzie powstawały zdjęcia. Ostatnio miejsce nagrań postanowił odwiedzić serialowy Hadziuk, czyli Bogdan Kalus. Aktor podzielił się z fanami niezwykłymi fotografiami. Niektórych internautów zasmucił jednak widok kultowej ławeczki i sklepu Więcławskiej...
"Ranczo" było jednym z największych serialowych hitów Telewizji Polskiej. Pierwszy sezon zgromadził przed telewizorami średnio 4,72 mln widzów. Drugą serię oglądało już niemal 7 mln osób. Liczba ta nie spadła aż do dziesiątego, ostatniego sezonu. Początkowo serial miał się skończyć po czterech seriach, jednak protesty fanów sprawiły, że twórcy kontynuowali historię.
Widzowie pokochali bowiem historie skłóconego wójta i księdza (Cezary Żak), przebiegłego Czerepacha (Artuś Barciś), Amerykanki Lucy (Ilona Ostrowska) czy stałych bywalców tzw. "ławeczki". Produkcja przez lata zdobyła wiele nagród. W tym telekamerę w kategorii "Serial 25-lecia".
Serial "Ranczo" nagrywany był we wsi Jeruzal, w województwie mazowiecki. Fani produkcji do dziś chętnie odwiedzają to miejsce i robią sobie zdjęcia w najbardziej pamiętnych lokacjach, w tym także na słynnej ławeczce pod sklepem "U Krysi". Ostatnio do słynnych Wilkowyj zawitał także ulubieniec widzów, wcielający się w Tadeusza Hadziuka Bogdan Kalus.
Aktor nie ukrywa, że "Ranczo" było bardzo ważną częścią jego życia i chętnie wraca wspomnieniami do czasu spędzonego na planie. Niedawno odbył natomiast sentymentalną podróż i odwiedził dawne miejsce pracy. Swoją wizytę zrelacjonował na Instagramie.
"Lubię wracać tam, gdzie byłem już" - napisał.
Na zdjęciach widać nie tylko kultową ławeczkę, ale i sklep Więcławskiej, gdzie Hadziuk i jego kompania zaopatrywali się w Mamrota. O ile ławeczka zachowała się w dobrym stanie, o tyle zupełnie inny los spotkał sklep "U Krysi". Okazuje się, że elewacja budynku została mocno zniszczona, a witryna sklepowa oklejona jest naklejkami i pomazana markerami. Ten szczegół nie umknął internautom, którzy swoją dezaprobatę postanowili wyrazić w komentarzach:
"Ale te naklejki to przesada... Jak można tak zniszczyć kultowy sklep?" - pisali.