"Ranczo" już nigdy nie wróci? Aktorka nie zostawia wątpliwości
"Ranczo" należy do kanonu najbardziej docenianych polskich seriali. Zakończenie nagrań do tej produkcji bardzo zasmuciło fanów serii, którzy wciąż dopytują o szansę na powrót. Marta Lipińska, czyli serialowa Michałowa nie pozostawia jednak wątpliwości.
Serial "Ranczo" był emitowany w latach 2006-2016. Produkcja gromadziła przed telewizorami wielu polskich fanów, którzy w mediach społecznościowych zaczęli nazywać się "ranczersami". Do dziś tytuł ten cieszy się szczególną popularnością, a każde o nim wspomnienie wywołuje wśród widzów wiele emocji i falę nostalgii.
Sukcesem "Rancza" byłą nie tylko ciepła fabuła z humorystycznym rysem, ale także genialna obsada, złożona z wielu cenionych aktorów. Na ekranach mogliśmy zobaczyć m.in. kreacje Cezarego Żaka, Pawła Królikowskiego, Ilony Ostrowskiej, Katarzyny Żak, Artura Barcisia czy Bogdana Kalusa.
Niedawno na swoim Instagramie Marta Chodorowska opublikowała zdjęcie z innymi aktorami "Rancza". Serialowa Klaudia Kozioł zapozowała u boku Artura Barcisia, czyli Czerepacha oraz swojej serialowej mamy — Violetty Arlak. Fotografia rozpaliła nadzieje fanów na nowo — czyżby aktorzy powrócili na plan w celu nagrania nowych odcinków?
Niestety nie - szybko okazało się, że aktorzy spotkali się w teatrze podczas premiery spektaklu "Bez hamulców", którego reżyserem jest sam Barciś, a podczas jednego z niedawnych wywiadów, Marta Lipińska wyjaśniła, dlaczego nie ma szans na powrót uwielbianego serialu.
W trakcie piątkowego wydania "Pytania na śniadanie" aktorka na początek zdradziła, na czym polegał fenomen przygód mieszkańców wioski.
"Jest to wspaniały serial pod każdym względem. Wszystko się tam sprawdziło — ekipa i scenariusz na pierwszym miejscu, reżyser, dobór aktorów w dziesiątkę. Na pewno też fakt, że my się wszyscy lubiliśmy. Kochaliśmy te teksty, które graliśmy. Robiliśmy to przez dziesięć sezonów. Każde wakacje były podzielone w naszym życiu — częściowo na kręcenie transzy, a częściowo na nasze prywatne urlopy. Jeździliśmy na plan jak do domu" - wspominała serialowa Michałowa.
Padło oczywiście też pytanie o to, co z powrotem produkcji, jednak Lipińska nie ma dobrych wieści. Seria zakończyła się na dobre. Wszystko z powodu wciąż pomniejszającej się dawnej obsady.
"'Kusego’ nie ma, nie ma naszego realizatora Włodzimierza Głodka. Wiele ludzi pyta: 'A kiedy będziecie kontynuować?’, 'A dlaczego nie robicie dalej, myśmy tak kochali ten serial, a teraz tylko te powtórki oglądamy’. No tak, ale trudno wszystkim tłumaczyć, że tyle osób nie żyje" - wyjaśniła aktorka.