Ranczo
Ocena
serialu
9,9
Super
Ocen: 76600
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Ranczo": Japycz nie wróci na ławeczkę?

Franciszek Pieczka zaskarbił sobie sympatię wielu pokoleń widzów. Wybitny aktor skończy niebawem 92 lata. Jednak wierni fani czekają na jego kolejne filmowe kreacje.

Zabraknie go w nowym "Ranczu"?

- Już nic nie muszę, ale jeszcze wiele mogę - mówił w jednym z niedawnych wywiadów Franciszek Pieczka.

Na początku roku w plotkarskiej prasie pojawiły się informacje że aktor stracił słuch, ale okazały się one nieprawdziwe.

"Jeśli ktoś nosi okulary, to nie znaczy, że jest niewidomy. Franciszek ma aparat słuchowy i tego nie ukrywa, ale słuchu bez wątpienia nie stracił" - tłumaczył "Dziennikowi Zachodniemu" przyjaciel rodziny.

Wielbiciele "Rancza" wciąż wierzą, że w nowych odcinkach (nad którymi prace niebawem się rozpoczną) na serialowej ławeczce Stacha Japycza nie zabraknie.

Reklama


Wbrew woli ojca

W aktorstwie zakochał się już jako mały chłopiec. Miał 10 lat, gdy wybrał się do oddalonego o kilka kilometrów od rodzinnej wsi Gdów kina, by obejrzeć "Znachora". - Jo ci dom "Znachora"! Pierona, żeby tam bomba jaka rypła, żeby to bezbożnictwo rozwaliła! - wrzeszczał po powrocie Franciszka wzburzony ojciec.

- Chciał, bym w myśl rodzinnej tradycji został górnikiem - wspominał po latach artysta.

Dlatego poszedł na gliwicką Politechnikę, ale miłość do sceny zwyciężyła. W 1954 r. skończył warszawską Szkołę Teatralną. W tym samym roku zadebiutował w "Pokoleniu" Andrzeja Wajdy.

Od tego czasu stworzył blisko 130 filmowych ról, w tym kultowego dziś Gustlika z serialu "Czterej pancerni i pies".

- Chciałbym żyć jak najdłużej, ale nie mam już wygórowanych aspiracji zawodowych - mówi. Wierzymy, że już wkrótce pojawi się na małym ekranie.

JBJ

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy