Ranczo
Ocena
serialu
9,9
Super
Ocen: 76615
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Ranczo": Franciszek Pieczka w nowym filmie!

88-letni Franciszek Pieczka, czyli serialowy Stacho Japycz z "Rancza", pracuje obecnie na planie niezwykłego filmu "Syn Królowej Śniegu", który łączy cechy dramatu i współczesnej baśni. Obok niego w obsadzie znaleźli się także m.in. Anna Seniuk, Ewa Szykulska, Michalina Olszańska i Rafał Fudalej.

Bohaterowie Anny Seniuk i Franciszka Pieczki są dobrymi duszami w życiu wrażliwego sześcioletniego Marcina (Maciej Bożek). Zofia, w której domu, w wynajmowanym pokoju, mieszka chłopiec z matką Anną (Michalina Olszańska), otacza go opieką, traktuje jak przyszywanego wnuczka. Natomiast jej sąsiad Kazimierz wprowadza sześciolatka w świat bohaterów baśni Hansa Christiana Andersena. Daje dziecku to, czego najbardziej mu brakuje - miłość i ciepło.

- Po przeczytaniu scenariusza mogę powiedzieć, że tematyka i przesłanie filmu są jak najbardziej na czasie - uważa Franciszek Pieczka.

Reklama

- W zachłannym, pędzącym w nieprawdopodobnym tempie świecie, potrzebujemy refleksji na temat siebie, swoich poczynań, moralności. Egoizm to trucizna, która zatruje nawet najpiękniejszą duszę.

- Ujęło mnie spojrzenie na tę historię - dodaje Anna Seniuk.

- Nie będziemy w filmie epatować grozą i strachem, opowiemy coś o duszy dziecka, człowieka. O ludziach, którzy są dobrzy. Interesująca jest konstrukcja mojej postaci - Zofia, tak jak Kazimierz, którego gra pan Franciszek Pieczka, jest trochę jak z bajki.

Na styku fantazji z rzeczywistością

Świat, który dookoła chłopca tworzą Zofia i Kazimierz, jest ujęty w przenośni poetycko-baśniowej, znajduje się na styku fantazji z rzeczywistością. Pozostała część akcji rozgrywa się w wymiarze realistycznym. Dwudziestokilkuletnia Anna, żeby utrzymać siebie i synka Marcina, którego wychowuje samotnie, pracuje w dwóch miejscach. Próbując sprostać oczekiwaniom otoczenia, zapomina o tym, co najważniejsze; w jej myślach zaciera się granica między dobrem a złem.

Gdy pozna Kamila (Rafał Fudalej), pojawi się szansa na lepsze jutro. Tylko czy Anna dokona właściwego wyboru? Czasami jesteśmy zagubieni tak bardzo, że popełniamy błędy, których nie da się naprawić.

Zatrzymajmy się na chwilę

"Syn Królowej Śniegu" wykracza poza ramy znanych gatunków filmowych. Odważnie łączy cechy dramatu i współczesnej baśni, gdzie dobro walczy ze złem. Połączenie realizmu i przenośni poetyckiej pozwala dotrzeć do sedna problemów, z jakimi na co dzień się borykamy.

- Przeładowaniem informacjami, gonitwą za lepszym życiem - precyzuje Piotr Mikołajczak, producent filmu. - Nasza rzeczywistość jest za bardzo podkręcona. Zatrzymajmy się na chwilę w tym zapędzeniu, ogarniającym nas szaleństwie. Zwróćmy uwagę na relacje między bliskimi, dziećmi a rodzicami, znajomymi. "Syn Królowej Śniegu" ma wzbudzić refleksję, taki przyświeca nam cel.

Scenariusz filmu, który przed laty znalazł się w finale konkursu Hartley-Merrill, napisał Paweł Sala ("Matka Teresa od kotów"). Jego reżyserem jest Robert Wichrowski (m.in. "Karuzela" i "Francuski numer"), a za zdjęcia odpowiada Mirosław Kuba Brożek (m.in. "Pitbull. Nowe porządki").

Filmowcy pracują w Warszawie oraz Poznaniu i Szamotułach, gdzie rozgrywa się akcja filmu. Producentem jest Piotr Mikołajczak i firma Ursa Major, koproducentami Apella S.A., Fundacja im. Franciszka Stefczyka, a mecenasem - Kasa Stefczyka.  "Syn Królowej Śniegu" powstaje dzięki wsparciu finansowemu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

Premiera kinowa najwcześniej w drugiej połowie 2016 roku.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy