Grzegorz Wons: Gwiazdor "Rancza" po latach. Oto jak żyje dziś
Grzegorz Wons uwielbienie widzów i ogromną popularność zyskał dzięki roli Andrzeja Więcławskiego w hitowym serialu "Ranczo". Gwiazdor ma na koncie jednak spory dorobek artystyczny. Spełniał się zarówno na małym, jak i dużym ekranie, doskonale radził sobie również w kabarecie, czy dubbingu. Co słychać u słynnego aktora dziś? Czy wciąż jest aktywny zawodowo?
Wons dla wielu na zawsze pozostanie Andrzejem Więcławskim z "Rancza". Jego aktorski dorobek jest jednak o wiele większy. Aktor zagrał w największych polskich produkcjach serialowych. Mogliśmy oglądać go między innymi w "Na dobre i na złe", "Barwach szczęścia" i "M jak miłość".
Swoją karierę aktorską rozpoczął w 1974 roku od skromnej roli studenta w "Ile jest życia". Dwa lata później pojawił się w "07 zgłoś się". Oprócz tego Wons grywał w spektaklach telewizyjnych, które niegdyś cieszyły się sporą popularnością.
Odnotowując kolejne sukcesy zawodowe, Wons nie zaniedbywał swojej rodziny. Od lat jest szczęśliwym mężem, ojcem i dziadkiem.
Jego córka jest dziennikarką, a syn Jakub poszedł w jego ślady. Jednak to wcale nie aktorstwo sprawiło, że zrobiło się o nim głośno. Największy rozgłos przyniósł mu związek z jedną z największych gwiazd TVP - Anną Muchą. Zakochani mieli okazję pracować ze sobą na planie "M jak miłość". Nie był to jednak ich jedyny wspólny projekt. Jakub Wons wyreżyserował sztukę "Przygoda z ogrodnikiem", w której Mucha zagrała główną rolę.
Choć wciąż jest aktywny zawodowo, Wons zdaje sobie sprawę z upływającego czasu. Aktor bardzo stara się dbać o siebie, by jak najdłużej cieszyć się dobrą formą, bo nie chce - jak mówi - być na starość ciężarem dla swoich dzieci i wnucząt.
Grzegorz Wons, pytany, jaki okres swojego życia uważa za najfajniejszy, mówi, że najlepiej czuł się jako czterdziestolatek.
Ostatnio o popularnym aktorze znów zrobiło się głośno, a wszystko za sprawą jego wypowiedzi o jednym z teleturniejów TVN. Pewnie niewiele osób pamięta, ale Grzegorz Wons przed laty miał okazję prowadzić program "Dobra cena". Choć zagraniczne edycje show robiły furorę i cieszyły się ogromną popularnością, polska odsłona szybko okazała się klapą. Po latach gwiazdor postanowił zdradzić, co jego zdanie przesądziło o porażce programu.
- Polska nie była jeszcze wystarczająco rozwinięta na takie produkcje. To było zdecydowanie za wcześnie. Uczestnicy tego teleturnieju mieli zgadywać, ile kosztuje dany towar. Niestety, nie wiedzieli, czym jest i do czego służy większość tych rzeczy. Na jakiej więc podstawie mieli je wyceniać? Absurd! Myślę, że gdyby ten program wszedł na antenę kilka lat później, miały znacznie większą szansę odnieść sukces - mówił w rozmowie z Plejadą.
- Wszystko było niedoskonałe, niedopięte i niedopracowane, przez co nie czułem się w tym swobodnie. Byłem zdecydowanie zbyt sztywny. Było to dla mnie bolesne doświadczenie - dodał.
Pamiętacie ten program?