"Pułapka": Recenzja 1. odcinka [premiera, godzina emisji, gdzie oglądać]
Serial Łukasza Palkowskiego z Agatą Kuleszą w roli głównej, szumnie reklamowany jako najgorętsza nowość TVN na jesień 2018, miał swoją medialną premierę. Widzowie stacji muszą czekać do niedzieli, 9 września, tymczasem my, zdradzamy tajemnice pierwszego odcinka już dziś!
Oscarowa obsada, filmowy scenariusz, reżyser marzeń, czego chcieć więcej, można by pomyśleć. Jednak w myśl hasła nowej ramówki, które brzmi "Więcej, więcej, więcej", po seansie pojawia się mały niedosyt. Pragnienie kolejnego odcinka czy zwykłe rozczarowanie?
Agata Kulesza jako Olga Sawicka przeżywa kryzys twórczy. Jest pisarką kryminałów, którą wydawca (Marcin Czarnik) zmusza do oddania kolejnych odcinków lubianej przez czytelników historii. Ona sama jest wypalona, zrozpaczona (jak się później okazuje, w wypadku, który spowodowała zginął jej ukochany mąż) i wiecznie pijana. Żywi się bourbonem i papierosami, a jedyną aktywnością w ciągu dnia jest przepłynięcie kilku basenów w jej willi. Zblazowana, ma za nic spotkania z czytelnikami. Do czasu aż w wiadomościach widzi reportaż o zaginionej dziewczynce z domu dziecka...
Ewa Maj (w tej roli Marianna Kowalewska, której należy poświęcić osobny akapit), choć tak naprawdę nie znamy prawdziwego imienia bohaterki, jest wychowanką domu dziecka, w którym doszło do tajemniczego zaginięcia. Cicha, trzyma się na uboczu, widać, że nosi w sobie piętno jakiejś tragedii z przeszłości, choć wcale o tym nie mówi, w bidulu jest prześladowana przez swoje rówieśniczki, w szkole przez kolegów z klasy. Ma talent plastyczny, ale w jej twórczości niebezpiecznie często pojawia się portret pewnego mężczyzny z blizną. A gdyby tego było mało, w drodze ze szkoły śledzi ją czarny samochód...
Losy bohaterek splatają się, gdy poszukująca nowego tematu na książkę Olga odwiedza dom dziecka, w którym mieszka Ewa, a dziewczyna w tym samym czasie postanawia uciec wykorzystując w tym celu bagażnik samochodu pisarki.
Fabuła serialu to zbiór tajemnic i niedopowiedzeń, co dobrze rokuje na przyszłe odcinki. Każdy z bohaterów jest mocno nakreślony, co z jednej strony jest jedynym stałym elementem, z drugiej zaś buduje niepotrzebne stereotypy. Mamy bowiem artystkę-alkoholiczkę z brakiem weny, dręczoną sierotę, twardego policjanta z trudną przeszłością (Leszek Lichota, który zaledwie mignął w pierwszym odcinku), zobojętniałą dyrektorkę domu dziecka czy zakochanego i zapatrzonego w swoją autorkę wydawcę.
Oglądając "Pułapkę" cały czas odczuwa się napięcie, ma się wrażenie (wielokroć słuszne), że zaraz będziemy świadkami jakiejś tragedii. Jest to niebezpiecznie podniecające i atrakcyjne dla widza. Bardzo pomaga w tym świetnie skonstruowana ścieżka dźwiękowa, która na przemian powoduje ciarki i ściskanie w żołądku.
Czego mi zabrakło? Joasi Kulig w więcej niż jednej scenie, bardziej zaskakującego zakończenia, sceny, która wbiłaby w fotel i pozostawiła mnie głodną "więcej, więcej, więcej". Nie zrozummy się źle, to bardzo dobrze rokujący serial, który z pewnością obejrzę do końca (reżyser i producenci zadeklarowali już 2. Serię). Ale może znowu za dużo było "ochów" i "achów" ze strony władz stacji? Może za dużo nadziei pokładanych w Agacie Kuleszy, która przecież zagrałaby nawet drabinę?
Na koniec słowo o Mariannie Kowalewskiej, bo jeżeli miałabym wybrać najmocniejszy punkt serialu, osobę, która kradnie całą uwagę widza, typowałbym właśnie ją. Młodziutka aktorka o nieprzeciętnej urodzie mogłaby zadzierać nosa, w końcu grała u boku gwiazdy, której film zdobył najbardziej prestiżową nagrodę na świecie, ma sławnych rodziców aktorów, wie jak poruszać się w branży. Jest natomiast skromną, bardzo utalentowaną i niezwykle profesjonalną, a przy tym miłą osobą. Na co dzień możecie jej nie rozpoznać, w serialu to zgarbiona, zahukana nastolatka w za dużej bluzie, z podkrążonymi oczami. Widać, że cierpi, nikt nie ma wątpliwości, nie musi go przekonywać rekwizytami czy zbolałymi minami. Choć to nie jej debiut w telewizji (wcześniej mogliśmy oglądać Mariannę m.in. w "Barwach szczęścia", a ostatnio w serialu "Rojst"), myślę, że "Pułapka" otworzy jej drzwi do wielkiej kariery. Sama mówi o tym, że na planie traktowana była po partnersku, ale jeśli ktoś w tak młodym wieku potrafi grać jak równa z równą z, według niektórych, "najlepszą polską aktorką", nie sposób traktować go jak podlotka.
Ponieważ, jak sam wspominał Łukasz Palkowski, serial realizowany był jak pełnometrażowy film, a później został pocięty na 6 kawałków, nie można oceniać poszczególnych części w oderwaniu od całości. Zatem czekamy na koniec października i włączamy telewizory przez sześć najbliższych niedziel, począwszy od 9 września, o 21:30.
A potem spotykamy się tutaj i dyskutujemy dalej!