"Pułapka": Można, ale po co?
Emocje po finale zdążyły już nieco opaść. Powstało kilka recenzji podsumowujących serial jako mało ambitny i płaski. Zliczono wyniki oglądalności. Co z tego wynika dla widza?
"Pułapka" nie była wybitnym dziełem, serialem na miarę hitów Netflixa, zawierała sporo nielogiczności, kilka zabawnych (choć niecelowo) scen, ale czy jest sens rozbierać serial na części składowe i po kolei wytykać błędy każdej z nich?
Serial jako całość obronił się, utrzymał wysoką oglądalność (średnio 1,99 mln widzów, dane Nielsen Audience Measurement), nie potraktował widza jak idioty, obdarzając go miałką treścią czy tanimi dialogami.
Owszem, trzeba zgodzić się z krytykami punktującymi słabość całej fabuły. Tego, że w intrygę związaną ze śmiercią rodziców Ewy (Marianna Kowalewska) zamieszany był Piotr Walczak (Dobromir Dymecki), domyślić się mógł każdy, komu wplecenie wątku randek policjantki Justyny (Joanna Kulig) wydało się co najmniej nieuzasadnione i nic nie wnoszące...
Nie sposób nie przyznać racji tym, którzy zarzucali "Pułapce" słabe nakreślenie postaci i relacji między nimi. Prokurator Różańska (Kinga Preis) przewija się w kilku scenach, po czym okazuje się spiritus movens wszystkich morderstw. Olga (Agata Kulesza) i Ewa przez pięć odcinków krzyczą na siebie i wystawiają swoje zaufanie na próby, a następnie stają się sobie najbliższymi przyjaciółkami. Okej, podobna przeszłość, wspólne przeżycia, ale mimo wszystko mało to wiarygodne. Tak samo rzecz ma się z niespodziewanie rodzącym się uczuciem pomiędzy Olgą a Czarnym (Leszek Lichota)...
- "Pułapka" to właściwie produkcja filmowa. Inaczej mówiąc jest to seryjne kino. Zainwestowaliśmy w ten projekt więcej niż w przeciętne seriale. Te budżety są nieporównywalne. W przypadku "Pułapki" mogę zaryzykować stwierdzenie, że mamy budżet filmowy - mówił Wirtualnymmediom.pl tuż przed premierą Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN Discovery Polska.
Problem w tym, że nie widać tego na ekranie. Znów napompowano balonik. Znów powtórzono błąd "Belle Epoque". W TVN nie wyciągnięto wniosków. Duży kapitał, chwytliwe nazwiska w obsadzie i znany reżyser to elementy, których spoiwem powinna być świetnie skonstruowana fabuła. Tego brakuje w serialach stacji.
Co było najlepszego w "Pułapce"? Marianna Kowalewska. Młoda i bardzo wiarygodna. Mądrze mówiąca o swojej postaci i o życiu. Utrzymująca wysoki poziom przez wszystkie sześć odcinków. Dla niej brawa.
W recenzji pierwszego odcinka pisałam, że twórcy traktują serial jak historię filmową i swoją ocenę otrzyma dopiero po zakończeniu całości. Szkoda, że owa całość okazał się być dwu- lub więcej sezonowa... Padła bowiem deklaracja, że "Pułapka" wróci na ekrany w 2019 r. W tym samym momencie Edward Miszczak przyznał, że TVN pracuje nad 10 serialami jednocześnie. Może jednak warto skupić się na dwóch-trzech i dopracować je do perfekcji?
Oceńcie sami. U mnie 5/10.
Marta Podczarska