Świętuje 30-lecie pracy artystycznej!
25 czerwca 1983 roku na scenie gdańskiego Teatru Wybrzeże zadebiutowała Ewa Kasprzyk, czyli Maria Strzelecka z "Przyjaciółek". Dziś aktorka świętuje 30-lecie pracy artystycznej...
Czerwiec 1983 roku był dla 26-letniej wówczas Ewy Kasprzyk miesiącem pełnym ogromnych wrażeń i wielkich emocji - otrzymała wtedy dyplom ukończenia krakowskiej PWST, dostała nagrodę na I Ogólnopolskim Przeglądzie Szkół Teatralnych w Łodzi za rolę Rozalii Pawłowny w "Pluskwie" Majakowskiego i zadebiutowała na profesjonalnej scenie rolą Dziewczyny w "Reportażu z pop-festiwalu" w gdańskim Teatrze Wybrzeże.
- Myślałam, że mam u stóp cały świat, że szybko upomni się o mnie kino i że zostanę... gwiazdą - żartowała Ewa Kasprzyk wiele lat później, wspominając swój debiut.
Na pierwszą rolę filmową Ewa musiała jednak poczekać aż dwa lata. Ale - jak mówiła w wywiadach - warto było czekać! Kwiryna, którą zagrała w "Dziewczętach z Nowolipek" i "Rajskiej jabłoni" Barbary Sass, dała jej popularność, o jakiej jej koleżanki z teatru mogły tylko marzyć. Reżyserzy wprost zasypali ją propozycjami, telefon Ewy dzwonił niemal bez przerwy.
- A ja tymczasem postanowiłam... zniknąć na pewien czas z ekranu. Zakochałam się, wyszłam za mąż, urodziłam dziecko i konsekwentnie odmawiałam przyjmowania kolejnych propozycji. Cóż, jak mawiał mój profesor, nastąpił w moim życiu charakterystyczny dla kobiety moment, w którym talent przemienił się w... mleko. Na szczęście ochłonęłam w odpowiednim momencie, kiedy jeszcze nie wszyscy zdążyli o mnie zapomnieć - powiedziała Ewa Kasprzyk w wywiadzie.
Trzy lata po premierze "Dziewcząt z Nowolipek" Ewa zagrała w popularnych i wciąż cieszących się ogromną sympatią widzów "Koglu - moglu" i jego 2. części pt. "Galimatias czyli kogiel - mogiel II". Choć często pracowała w Warszawie, nie chciała zrezygnować z etatu w Teatrze Wybrzeże i przenieść się do stolicy. Dopiero kiedy została zaproszona do udziału w "Złotopolskich" i dostała propozycję dołączenia do zespołu stołecznego Teatru Kwadrat, postanowiła rozpocząć nowy - warszawski - etap swojego życia. Dziś jest jedną z największych gwiazd Kwadratu, a bilety na przedstawienia z jej udziałem są wręcz rozchwytywane.
Przełomem w karierze Ewy Kasprzyk okazała się rola w filmie "Bellissima" , którą zagrała w 2000 roku. Dostała za nią nagrodę aktorską na Międzynarodowym Festiwalu Telewizyjnym w Wenecji i nagrodę za pierwszoplanową rolę kobiecą na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Ewa Kasprzyk jest od kilku lat ulubioną aktorką reżyserów i producentów polskich... seriali. Po tym, jak w 2010 roku zakończono emisję "Złotopolskich", zagrała już m.in. w "Prosto w serce", "Na dobre i na złe", "Komisarzu Aleksie", "Przyjaciółkach", "Prawie Agaty" i "Ja to mam szczęście!"
- Seriale nie interesują mnie jako aktorki najbardziej, ale też nie traktuję ich po macoszemu. Doceniam fakt, że publiczności podobają się telenowele, że z uwagą śledzą losy ulubionych bohaterów. Szanuję widza... Kiedyś przebierałam w rolach, odmawiałam reżyserom. Teraz godzę się prawie na wszystko - mówi Ewa Kasprzyk, dodając, że tak naprawdę największą satysfakcję dają jej jednak spotkania z publicznością teatralną.
- Scena to dla mnie miejsce niemal święte! - twierdzi.
30-lecie pracy artystycznej Ewa Kasprzyk świętować będzie dziś wieczorem na scenie Teatru Kwadrat, gdzie wystąpi w jednym z największych polskich teatralnych hitów ostatnich lat - "Berku czyli upiorze w moherze" Marcina Szczygielskiego.