Przyjaciółki
Ocena
serialu
8,3
Bardzo dobry
Ocen: 7606
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Przyjaciółki": Przepis na miłość

Evita Urbanikova napisała książkę "Wszystko albo nic", która 13 marca ukaże się na polskim rynku. Paweł Deląg, czyli profesor Wiktor Jeleński z "Przyjaciółek", gra jednego z bohaterów w filmie, który jest jej ekranizacją. Ona jest pisarką od romansów, w nim kochają się niemal wszystkie kobiety. O miłości wiedzą pewnie wszystko...

Evita Urbanikova to najpopularniejsza na Słowacji i w Czechach autorka tzw. literatury kobiecej. Na swoim koncie ma już milion sprzedanych egzemplarzy, a każda z jej dwunastu książek stała się bestsellerem. Oprócz tego Evita jest redaktorką naczelną "Evita magazine", a także prowadzi własny talk-show w słowackim Radiu Express.

Zapytana, czy wchodząc z takim przytupem - książka i film - na polski rynek, zamierza zdetronizować królową romansu Katarzynę Grocholę, odpowiada ze śmiechem: "Rodzina królewska może się przecież powiększyć". I już zapowiada, że planuje wydawać w Polsce kolejne swoje książki, które tak bardzo pokochały nasze sąsiadki zza południowej granicy.

Reklama

Związków z Polską Evita Urbanikova ma znacznie więcej. Jej mąż, Paweł Twardzik, to Polak z Zaolzia. A historia ich miłości jest jak z kart książek Evity. Poznali się w drukarni. Paweł był menedżerem na Europę Wschodnią, a Evita drukowała tam swoje książki. Niespodziewanie spadła na nich miłość. Dziś tworzą dużą, patchworkową rodzinę z piątką dzieci: każde wniosło bowiem w posagu dwójkę dzieci z poprzednich związków, a trzy miesiące temu urodziło im się wspólne.

 

Porozmawiamy o miłości? Co to jest miłość?

Eva: Miłość jest wtedy, kiedy chcemy dzielić się wszystkim, co nas w życiu spotyka. Miłość to czułość, która nas ogarnia, kiedy patrzymy na tego drugiego. Miłość to potrzeba troski o drugą osobę. Miłość jest też wtedy, kiedy zarówno na radości, jak i na problemy patrzycie nie jedną parą oczu, a dwiema.

Paweł: Pojęcia nie mam. Miałem różne etapy w życiu, począwszy od miłości romantycznej, poprzez rozważną, która miała być na całe życie. Ale skoro mam ją jakoś zdefiniować: miłość to dla mnie dobro, mądrość i piękno. To również odpowiedzialność, lojalność, poczucie stabilności, to grunt pod nogami, a nie zapadnia. Miłość to dojrzałość i empatia. To troska i czułość. Wiesz, na czym jeszcze polega miłość? Pięknie to zostało powiedziane w filmie "Lepiej być nie może": "Sprawiasz, że czuję się lepszy".

Spotkałeś taką miłość?

Paweł: Spotkałem piękne miłości. Choć powiedziałbym raczej, że to były piękne spotkania. Czasem nasze wybory są bardziej rozważne niż romantyczne. Niekiedy szukamy kogoś, bo nie potrafimy być sami. Człowiek potrzebuje drugiej osoby. Jej obecności, dotyku, uwagi. Dziś mamy czas samotnych ludzi, których największym pragnieniem jest spotkanie drugiego człowieka. Oglądałem taki piękny film "Her" (Ona) o samotności, wrażliwości i ogromnym lęku przed spotkaniem z drugim człowiekiem. Pragniemy, ale boimy się kochać, boimy się zaufać... Czasem spotykamy piękną miłość między ludźmi w wieku dojrzałym. Ale może ich tajemnica polega na tym, że słoń, który żył tyle lat na sawannie, jest na tyle mądry, że umie docenić fakt, że ktoś się przy nim pojawił i chce być? To nic, że ma swoje słabości, deficyty, wady, bo kto ich nie ma.

Eva: Ja właśnie spotkałam. I jestem taka szczęśliwa! Trzy miesiące temu urodził nam się synek i dziś jesteśmy wielką patchworkową rodziną. I kto by pomyślał, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy, że połączy nas nie tylko biznes, ale i uczucie.

Musi być od pierwszego wejrzenia? Spaść jak grom z nieba?

Paweł: To jest zakochanie. Daleko mu do prawdziwej miłości. Zakochanie to cudowny stan: adrenalina, motyle w brzuchu, przyszła wiosna, nagle wszystko mi się chce, a świat zrobił się piękny. To taki piękny "zajawiak", jak mawiają Rosjanie, czyli ładunek energetyczny na dzień dobry, który popycha ludzi dalej, wyżej, pozwala wierzyć, że zmienią swoje życie, że będą lepsi i szczęśliwsi. I tak wtedy myślimy: jestem lepszy, mądrzejszy, piękniejszy. Bo ona tak na nas patrzy. Z podziwem w oczach. I wtedy czuję się stuprocentowym facetem.

Eva: Na pewno nie. Niekiedy jest jak grom, niekiedy oboje potrzebują czasu na to, by sobie uświadomić, że należą do siebie, że są sobie pisani. Tak było właśnie z nami. Miłość nie spadła na nas jak grom z nieba. Rodziła się z każdym kolejnym spotkaniem, każdym uśmiechem, spojrzeniem w oczy. Z każdym pragnieniem i tęsknotą za drugą osobą.

Ile trwa takie zakochanie?

Paweł: Myślę, że ten zachwyt może trwać dłużej, a nawet się pogłębiać.

Specjaliści obliczyli, że zakochanie trwa dwa lata, a ta pierwsza wielka erotyczna fascynacja nawet trzy miesiące. A co potem?

Paweł: Nie wiem, czy jest taki limit czasowy. A może wtedy rodzi się prawdziwa miłość, gdy wchodzimy w głąb tej relacji? Podobnie jest z atrakcyjnością fizyczną - może stawać się gęstsza, bardziej soczysta i coraz pełniejsza. Bieda zaczyna się wtedy, gdy wkrada się nuda i rutyna.

Eva: Potem na tych dobrze zbudowanych podstawach tworzy się prawdziwą miłość. Taką, w której twój mężczyzna zabierze rano niemowlaka do pokoju obok, żeby ukochana kobieta mogła się wyspać. I taką, w której kobieta wstanie rano, by usmażyć naleśniki swojemu mężczyźnie, choć pracowała do późna.

Kiedy różowe okulary idą w kąt, zaczynamy dostrzegać partnera w całej krasie - także jego wady. Artystyczny nieład kiedyś nas rozczulał, a teraz wkurzają rozrzucone skarpetki. Agnieszka Osiecka pisała o tym tak: "Póki go kochałam, tak cudownie poprawiał włosy. Nagle patrzę: Jezu, jak on głupio poprawia te włosy"!

Paweł: A może on się nie zmienił, tylko zawiódł nasze oczekiwania. Bo miał być księciem na białym koniu, a okazał się taki zwyczajny Miał być supermenem, a jest tylko Bronisławem spod Pcimia. A może zakochaliśmy się w naszym wyobrażeniu, a nie w prawdziwej osobie?

To dlatego miłość się rozpada?

Paweł: Z pośpiechu, z niedojrzałości, nieuważności, z narcyzmu, a czasem dlatego, że tej miłości nie było. Na pewno miłość jest bardziej dawaniem niż braniem. Choć w tym dawaniu powinien być też pewien limit, by zachowana była równowaga. Czasem spotykasz kogoś, kto umie tylko brać i twierdzi, że miłość powinna być bezwarunkowa. Moim zdaniem to na dłuższą metę nigdy się nie sprawdza. Bezwarunkowa i bezgraniczna może być tylko miłość do dziecka.

Albo gdy przychodzą trudne dla miłości chwile? No wiesz, kredyt we frankach, brak pracy, wrzeszczące dzieci - nawet największą miłość mogą wystawić na próbę.

Paweł: Taką próbą miłości jest też choroba. Tak fajnie mówimy o miłości ludziom zdrowym. A gdy pewnego dnia pojawia się choroba - to jest wielki sprawdzian miłości. Nie każdy go zdaje. Bo widzisz, ludzie często tracą ten pierwszy wielki zachwyt, gdy pojawią się pierwsze problemy. A tak naprawdę miłość cementuje to, gdy przechodzimy kryzys. Bo tylko kryzys jest sprawdzianem tego, co nas naprawdę łączy. Czy pomagacie sobie nawzajem, czy udaje się wam z tego kryzysu wyjść mądrzejszym. Ale najczęściej jesteśmy leniuchami albo egoistami z dużym dodatkiem narcyzmu, dlatego nie udaje nam się przejść przez kryzys. Szukamy łatwiejszego wyjścia.

Eva: Dojrzałość polega na tym między innymi, że potrafimy przewidzieć konsekwencje. Dojrzały człowiek musi się więc liczyć z tym, że być może przyjdzie też ciężki czas - straci pracę, zachoruje... Każdego dnia widzimy siebie w lustrze, znamy swoje humory, deficyty, wady, więc chyba nie liczymy, że ta druga osoba jest supermenem. Dziwię się kobietom, które robią awanturę z powodu porozrzucanych po całym domu skarpetek albo nie opuszczonej deski w toalecie. To są tak nieważne sprawy. A mój niezawodny sposób na wszelkie problemy to humor. Nie raz już uratował nas w trudnej sytuacji.

A może miłość powinna zrodzić się z przyjaźni? To trwalsza podstawa?

Paweł: Nie wiem. Sama przyjaźń, bez tego, co specjaliści nazywają chemią w związku, może okazać się niewystarczająca. Dla mnie jednak najsmutniejszym rodzajem miłości jest ta kupiona za pieniądze. Gdy okazuje się, że ona czy on nie ma pieniędzy, nagle czar pryska. Popatrz, jak łatwo się zakochać w kimś, kto ma pozycję, pieniądze, odpowiedni status.

Wymieniłeś rzeczywiście najsilniejsze afrodyzjaki. To uwarunkowane jest nawet biologicznie. Kobieta zawsze szukała samca z pozycją, bo tylko taki zapewni jej i potomstwu właściwe warunki.

Paweł: Ale też jest w drugą stronę. Nagle następuje segregacja klasowa. Znane z poprzednich stuleci mezalianse są dziś aktualne. I chyba prawdą jest, że najlepiej poszukać równego sobie - najlepiej dogadują się ludzie z podobnych grup zawodowych i o podobnym statusie majątkowym. Nie mówię już o opinii otoczenia: czy ona jest wystarczająco dobra dla niego, czy na pewno on na nią zasługuje. Gdzie tu miejsce na czystą miłość?

To po czym poznajesz, że to miłość?

Paweł: Po zapachu, po spojrzeniu, a przede wszystkim po tym, co robisz, a nie co mówisz.

Eva: Nie ma chyba przepisu, schematu, wzoru. To się czuje, nagle nie istnieje żadne "ale". Wszystko toczy się gładko. Kiedy znajomi pytają, jak się masz, nie narzekasz. Bo jesteś szczęśliwa.

Wszyscy szukają miłości na całe życie.

Paweł: Takiej, żeby trwała?

Tak, takiej. Wiesz, jak ją znaleźć?

Paweł: Trzeba mieć szczęście. Trudno jest utrzymać miłość przez całe życie, bo się zmieniamy. Bo 18-letnia Beata nie jest już tą samą Beatą, gdy ma 35 lat. I tak samo 40-letni pan Bronisław nie ma wiele wspólnego z dawnym Bronkiem. Zmieniamy się, zmieniają się nasze marzenia, pragnienia, poglądy. Niektórzy mówią, że przyciągamy to, co do nas podobne. Więc jeśli masz jakiś chaos w sobie, to przyciągasz chaos. Mówimy: miłość i od razu pojawia się olbrzymie pragnienie, jakbyśmy mieli trafić do raju. Że tylko miłość jest w stanie dać nam szczęście, że zrobi ze mnie lepszego człowieka i że sprawi, że zacznę żyć naprawdę.

Eva: Miłość na całe życie to ciężka praca. Trzeba ją pielęgnować i chronić. Trzeba uważać, by nie zabić jej swoim ego i niepotrzebnymi konfliktami. Kiedy spotyka się dwoje ludzi i żyją dla siebie, szacunek i humor to najlepsza kombinacja, która pomoże przeżyć długie spokojne lata.

Co widzi tylko zakochana kobieta/zakochany mężczyzna?

Paweł: Na samym początku myśli tylko o tym, jak może zdobyć tę piękną kobietę (śmiech). Ale wiesz, najbardziej bawią mnie takie wyedukowane zołzy, które naczytały się pseudoporadników o tym, jak zdobyć i zatrzymać mężczyznę, według których mężczyźni zakochują się w złych kobietach. "Najgorzej spotkać na swojej drodze egoistkę z dużą domieszką samouwielbienia, która na dodatek miesza pojęcie wolności z "wszystko mi wolno, a jak ci się nie podoba, to spadaj".

A jakiej kobiety szuka mężczyzna?

Paweł: Dobrej, ciepłej, mądrej, czułej - większość mężczyzn i jeszcze inteligentnej i samostanowiącej o sobie - już nieliczni. Najpiękniejsze kobiety, jakie spotkałem w życiu, są z mego domu - to moja mama i moja siostra. Od mojej matki dostałem bardzo dużo miłości, opieki, wyrozumiałości i wsparcia. Od mojej siostry dostałem szacunek i poczucie, że mężczyzna musi być silny, bo jest po to, żeby chronić młodszą siostrą, że mam być dla niej takim Stasiem z "Pustyni i w puszczy" i najlepszym przyjacielem. One mi pokazały też, jaka powinna być prawdziwa kobieta. I taką kobietą mężczyzna ma ochotę się zaopiekować.

Twój bohater w książce i filmie "Wszystko albo nic" jest taki...

Paweł: Jestem idealnym facetem w nieidealnym świecie. Jestem takim pragnieniem każdej kobiety. Bo mój bohater jest mądry, dobry, czuły, opiekuńczy. I chyba to wystarcza do tego, by ta kobieta go pokochała. A że przy okazji w filmie wygląda jak Deląg, to już sprawa Evity (śmiech).

Evo, od razu wiedziałaś, że to Paweł będzie grał mężczyznę, który ostatecznie zdobędzie serce Lindy?

Eva: Aktora do roli lekarza szukaliśmy chyba najdłużej. Pawła znaleźliśmy według zdjęcia na googlu. Wpisałam frazę: "Najlepsi polscy aktorzy" i wyskoczyło kilka nazwisk ze zdjęciami. Wiedziałam, że tylko Paweł może zagrać mężczyznę, który jest pragnieniem kobiet. I że muszę się z nim dogadać i namówić do tej roli.

Evo, jaki powinien być mężczyzna?

Eva: Lubię, kiedy mężczyzna zachowuje się wobec kobiety z szacunkiem, mówi o niej dobrze w towarzystwie, kiedy deklaruje, że jest dla niego najważniejsza na świecie. Lubię też mężczyzn, którzy wspierają swoje żony w pracy. Tak jest z moim Pawłem. Zawsze mnie wspiera, zawsze mogę na niego liczyć. Ja w zamian z miłością ugotuję mu jego ulubione danie, troszczę się o dom i każdej nocy kładę się z nim pod pachnącą kołdrą. I choć mam wielu męskich bohaterów w moim życiu, największym jest mój partner.

Macie przepis na to, jak wytrwać razem, skoro mężczyzna podobno jest z Marsa, a kobieta z Wenus?

Paweł: Myślę, że fundamentem dobrego związku jest uczciwość. Nie kłamię - to główne przykazanie miłości.

Eva: A mój przepis to: stale się dotykać, zapewniać o miłości, często mówić "kocham cię" i nie iść spać, zanim nie rozwiąże się wszystkich problemów i konfliktów.

Evo, twój Paweł to mężczyzna na całe życie?

Eva: Tak. Mój partner jest w wielu rzeczach taki sam jak ja. Mamy takie same podejście do życia, podobają nam się te same rzeczy, nie szukamy konfliktów i bardzo lubimy się śmiać. Uważam, że to dobra podstawa do silnego związku. Nie wierzę w związki, gdzie każdy jest zupełnie inny. Może wtedy zaiskrzyć na chwilę, ale na całe życie potrzebny jest człowiek, z którym bez słów jest wszystko jasne. A tak jest z Pawłem. To mężczyzna, z którym chcę się zestarzeć.

Pawle, chciałbyś jeszcze spotkać taką miłość na całe życie?

Paweł: (wzruszenie ramion) Co za pytanie!

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy