Przyjaciółki
Ocena
serialu
8,3
Bardzo dobry
Ocen: 7605
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Przyjaciółki": Natalia Klimas założyła plantację! Co uprawia?

Aktorka, znana m.in. z serialu "Przyjaciółki", od niedawna zajmuje się uprawą... lawendy. Na terenie jej mazurskiej posiadłości można poczuć się jak w Prowansji.

Przygoda z lawendą

Lawendowa historia Natalii Klimas zaczęła się następująco... "Trzy lata temu moja Mama (znana projektantka mody, Joanna Klimas - red.) wymyśliła, że powinniśmy posadzić tu u Nas, na Mazurach, lawendę. Zrobiliśmy to trochę dla hecy, dla ładnego widoku, pięknego zapachu, żeby potem porobić ewentualne saszetki do szafy, bukiety, czy jakieś tego typu oczywistości. Nie wiem, jak to się stało - albo dobra, wiem, byłam w ciąży (czyli w moim przypadku: brainy no worki), ale mój mąż (biznesmen Mikołaj Bober - red.) zamówił 440 krzaczków (!!!). On to typ, co: albo wszystko, albo nic" - aktorka pisze na wstępie swojego instagramowego postu.

Reklama

Początki nie wskazywały na to, że ta przygoda może mieć zakończyć się sukcesem. "Pierwszego lata nasze pole w ogóle nie zakwitło, co jest częste i normalne, jak się okazuje. Ale my jakoś przyjęliśmy do wiadomości, że pewnie jednak trochę za chłodno, odrobinę za mało słońca, może za dużo opadów tu u Nas. Potem nastała bardzo sroga i bardzo mroźna i śnieżna zima. Machnęliśmy już ostatecznie ręką na nasze lawendowe pole. Mówi się trudno. Takiej temperatury, kochająca gorącą Prowansję roślina, na pewno nie dźwignie" - opowiada Klimas.

Nagle w czerwcu tego roku stał się cud... "Chodziliśmy co rano, z dziećmi na rękach, żeby patrzeć i przecierać oczy: nasza lawenda kwitła jak szalona! Nie dość, że te maluśkie początkowo krzaczki totalnie się rozrosły, to kwiaty kwitły z każdusieńkiej gałązki. Lawenda jak na Prowansji. No to super, przyjemnie, piękny widok, zapach. Wspaniała sprawa. Ale nadal nie docierało do Nas, ile tego towaru jest" - relacjonuje.

Teraz pod koniec lata, aktorka nie czuje się jeszcze specem od lawendy, ale z pewnością wie o niej znacznie więcej, niż jeszcze dwa miesiące temu. "Po tym, ile jej ścięłam, oczyściłam, związałam w wiązanki i popodwieszałam do wyschnięcia, wiem już to: sprawa jest skomplikowana, trzeba się znać na rzeczy i podchodzić do tematu odpowiedzialnie. Ogarniamy dzieci, mamy gości (jak zawsze) i życie się toczy, ale w zasadzie wszystkie rozmowy i dywagacje, toczą się wokół tematu lawendy. Ten sezon przeznaczam na próby, błędy i uczenie się" - przyznaje Klimas.

Radzi sobie sama

Gwiazda chyba połknęła lawendowego bakcyla, bo jak deklaruje: "W przyszłe lato zabieram się do sprawy inaczej. Świadomie i konkretnie". Jak dodaje: "Nie wiem, co dalej z tego będzie, ale chyba przydarzyło mi się coś pięknego".

W zajmowaniu się polem Natalia nie jest pozostawiona sama sobie. "My mamy totalną pomoc! Bez Pana Pawła, który nad wszystkim czuwa, nie dalibyśmy rady nawet trawnika skosić" - zdradza w komentarzu pod postem, pytana o to, jak radzi sobie z chwastami.

Fani aktorki podpowiedzieli jej kilka innych sposobów na wykorzystanie lawendy. "Okoliczni pszczelarze pewnie zadowoleni, bo będą mieć lawendowy miód, może to też opcja dla Państwa, jakaś pasieka do tego?" - zasugerowała jedna z obserwatorek. "To już następny wymiar!" - Natalia odpowiedziała jej z płaczącym ze śmiechu emotikonem. Z komentarzy pod postem aktorka dowiedzieć się też mogła, że z lawendy można robić nalewki. I nie mniej świetnym pomysłem jest również tłoczenie olejku lawendowego. (PAP Life)


Zobacz też: Tomasz Karolak: to szowinista starej daty! O kim mówi aktor?

ag/ moc/

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Natalia Klimas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy