"Przyjaciółki": Mikołaj Krawczyk: - Facet musi mieć... charakter!
Mikołaj Krawczyk, czyli Łukasz Grabowski z "Przyjaciółek", bardzo nie lubi, gdy ktoś nazywa go... amantem. Twierdzi, że na mężczyznę nie powinno się patrzeć przez pryzmat urody. - Facet musi mieć charakter i być zaradny - mówi.
- W aktorstwie najfajniejsze jest to, że można się ciągle i bez żadnych konsekwencji zmieniać. Można być raz młodym, raz starym, raz przystojnym, innym razem brzydkim, można umierać, rodzić się, zakochiwać po tysiąc razy... Problem tylko w tym, żeby być atrakcyjnym za każdym razem - powiedział kiedyś Mikołaj Krawczyk w wywiadzie.
Gdy Mikołaj Krawczyk zdecydował się zostać aktorem, obawiał się, jak będzie postrzegany przez przyjaciół i znajomych, którzy uważali, że aktorstwo jest zajęciem... niemęskim.
- Bałem się tego, nawet bardzo. Ale jestem dziwnym człowiekiem - to, co mam w środku, kłóci się z tym, co widać na zewnątrz - twierdzi serialowy Łukasz Grabowski z "Przyjaciółek".
Kiedy Mikołaj Krawczyk był jeszcze studentem, pytany o wymarzoną rolę, bez wahania wymieniał Ryszarda III lub Mefista - postacie, w wykreowaniu których wygląd aktora nie ma najmniejszego znaczenia. Nigdy natomiast nie chciał zagrać Romea - największego amanta w dziejach światowego teatru...
Mikołaj nie lubi określenia amant, którym - ze względu na jego wygląd - często jest nazywany.
- W Polsce takiemu facetowi od razu przypisuje się zbiór cech, które odzierają go z charakteru. Bo na takiego mężczyznę patrzy się wyłącznie przez pryzmat urody. A przecież urodę mają kobiety, facet jest ewentualnie przystojny - mówi.
Mikołaj Krawczyk zdaje sobie sprawę z tego, że w polskim kinie brakuje ludzi... ładnych, ale niewielu reżyserów chce z takimi ludźmi pracować, bo panuje stereotyp, że ładny człowiek nie ma nic więcej - poza swoim wyglądem - do zaoferowania. Denerwuje się, kiedy słyszy, że dobry aktor powinien mieć charakter wymalowany na twarzy!
- Nie sądzę , by mój wygląd eliminował posiadanie charakteru - mówi.