"Przyjaciółki": Małgorzata Socha zmieniła podejście do wychowania dzieci
"Mam wrażenie, że w ogóle nie wychodzę z kuchni" - wyznała aktorka, która czas izolacji spędza w domu z mężem Krzysztofem i trojgiem małych dzieci. Socha zdradziła też, jakie ważne słowa usłyszała od swojej najstarszej córki.
Małgorzata Socha w relacji, którą w środę, 8 kwietnia, wieczorem prowadził Teatr 6 piętro, opowiedziała o tym, jak jej rodzina znosi domową izolację. "Zawsze brakowało mi czasu, żeby pobyć w domu, pomieszkać, pobyć z dzieciakami. Teraz mamy go wyjątkowo dużo, jesteśmy ze sobą 24 godziny na dobę. To jest trudne, jest dużo emocji, a Zosia, moja najstarsza córka jest chodzącą emocją" - powiedziała aktorka.
Dodała, że w jej domu dzień zaczyna się bardzo wcześnie, bo ona i jej mąż wstaje o 6:00 rano razem z najmłodszym synkiem, Stasiem. Socha zdradziła również, jaka czynność zajmuje jej najwięcej czasu. "Mam wrażenie, że w ogóle nie wychodzę z kuchni. Jakiej ilości bym nie ugotowała, to wszystko zostaje zjedzone, wszystko jest wymiecione z lodówki" - żartowała gwiazda.
Aktorka przyznała również, że kwarantanna jest trudnym czasem zwłaszcza dla dzieci i że musiała przeprowadzić z ośmioletnią Zosią poważną rozmowę na ten temat.
Przyznała, że usłyszała od córki coś bardzo ważnego "Zosia powiedziała, że nie podoba jej się, że nie może się spotkać z przyjaciółmi, ale dodała, że podoba jej się w tym czasie to, że jesteśmy razem w domu, mama, tata, jesteśmy prawdziwą rodziną" - powiedziała Socha. I dodała, że zawsze próbowała przestrzec córkę przed nowinkami technologicznymi, tymczasem teraz one są niezbędne. I będą niezbędne w święta, które jej rodzina spędzi online.
Zapytana o to, czy okazuje przy dzieciach to że sama przeżywa obecną sytuację, aktorka odpowiedziała, że stara się tego nie robić. "Rodzina mnie trzyma, nie mogę sobie pozwolić na wahnięcia nastrojów, być niestabilnie emocjonalną osobą, bo moje dzieci nie czułyby się bezpiecznie. Staram się odwrócić tę sytuację na śmiech, moja słabość do komedii mi pomaga" - stwierdziła. Małgorzata Socha przyznała też, że jej dzieci poznają ją teraz z innej strony.
"Zwykle byłam rygorystyczna, a teraz jest totalne odpuszczenie (...) Nauczyłam się chować emocje, nie wybuchać niepotrzebnie i zdobyłam tą umiejętność w zawodzie aktora. Emocje są potrzebne na scenie, ale ja nie lubię pokazywania słabości i nie robię tego w domu, a w wychowywaniu maluchów potrzebny jest autorytet" - podsumowała aktorka.