"Przyjaciółki": Joanna Liszowska świętuje 40. urodziny
10 lat temu - w dniu swoich 30. urodzin - Joanna Liszowska, czyli Patrycja Kochan z "Przyjaciółek", życzyła sobie... cudownej rodziny. Jej marzenie sprzed dekady spełniło się! 12 grudnia 2018 roku, aktorka zdmuchnie 40 świeczek na urodzinowym torcie w towarzystwie ukochanego męża i dwóch pięknych córek.
Joanna Liszowska nie kryje, że jest bardzo szczęśliwa, bo spełniło się jej największe pragnienie.
- Kochać i być kochaną! Mieć męża i co najmniej dwójeczkę dzieci - powiedziała 10 lat temu, pytana, o czym marzy.
Dziś aktorka może śmiało powiedzieć, że warto marzyć. Ma u boku zakochanego w niej bez pamięci i wpatrzonego w nią jak w obrazek męża, dom i dwie córki, które są dla niej najważniejsze na świecie.
- Rodzina daje mi siłę. Zawsze wiedziałam, że jeśli nie zrobię kariery, to świat się nie zawali. Ale jak nie będę miała bazy, jaką jest rodzina, będzie gorzej - wyznała kiedyś, dodając, że jeśli dla dobra najbliższych musiałaby zrezygnować z aktorstwa, zrobiłaby to bez chwili zastanowienia.
Joanna Liszowska wcale nie zamierzała być aktorką. Jako mała dziewczynka chciała zostać w przyszłości piosenkarką.
- Lubiłam siedzieć w wannie i śpiewać, nucić coś, co zapamiętałam z radia. Czasem sama wymyślałam sobie teksty i melodie i śpiewałam te moje dzieła w łazience. Kąpiel trwała zawsze bardzo, bardzo długo... Potem, już z pełną świadomością wybrałam szkołę teatralną, bo tylko będąc aktorką mogłam połączyć i śpiewanie, i taniec, który też uwielbiałam. Aktorstwo wydawało mi się zawodem łączącym w sobie wszystko, co mnie pasjonowało - wspominała w wywiadzie.
Odtwórczyni roli Patrycji Kochan w "Przyjaciółkach" już w trakcie studiów w krakowskiej szkole teatralnej odnosiła sukcesy, o jakich jej koleżanki mogły tylko pomarzyć.
Za kreację, którą stworzyła w przedstawieniu dyplomowym, dostała nagrodę na XIX Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi, a krytycy okrzyknęli ją nadzieją polskiego aktorstwa.
Popularność przyniosła jej role pielęgniarki Zuzanny w "M jak miłość" i doktor Doroty Lewkiewicz-Czyż w "Na dobre i na złe".
W ciągu ostatnich siedemnastu lat (tyle minęło właśnie od chwili jej debiutu) Joanna Liszowska wiele razy udowodniła, że uroda nie jest jej jedynym atutem.
Jej talent i charyzmę docenili m.in. członkowie Akademii Telewizyjnej, wyróżniając ją w 2008 roku Wiktorem w kategorii "Największe odkrycie telewizyjne" oraz czytelnicy magazynu "Film", którzy nominowali ją w 2009 roku do Złotej Kaczki za kreację w filmie "Zamiana".
Po ślubie ze szwedzkim biznesmenem Olą Serneke, który odbył się w lipcu 2010 roku, oraz po urodzeniu córek Joanna Liszowska na pewien czas zniknęła z ekranów.
Zanim w 2012 roku dostała propozycję zagrania w "Przyjaciółkach", przyjęła tylko jedną rolę serialową (wystąpiła w gościnnym epizodzie w 11. odcinku "Prawa Agaty") i jedną rolę filmową (w "Kobietach bez wstydu" Witolda Orzechowskiego).
Dziś aktorka mówi o sobie, że przede wszystkim jest mamą, ale to nie znaczy, że przestała śnić o nowych rolach.
- Chciałabym wciąż mieć możliwość sprawdzania się w swoim zawodzie - mówi.
Wkrótce zobaczymy ją w zupełnie nowym wcieleniu - 8 marca przyszłego roku na ekrany kin wejdzie bowiem komedia romantyczna "Całe szczęście", w którym zagrała u boku m.in. Piotra Adamczyka, Mariety Żukowskiej i Romy Gąsiorowskiej.
12 grudnia Joanna Liszowska kończy 40 lat. Czego sobie życzy z tej okazji?
- Żeby szczęście, a jestem bardzo szczęśliwa, nigdy mnie nie opuściło - mówi.