Kura domowa topi smutki w alkoholu
Anka (Magdalena Stużyńska) to żona i matka, która ma wszystko. No dobrze, tak się wydaje... Nie bez powodu topi bowiem smutki w alkoholu. Aktorka opowiada o tym, kim tak naprawdę jest jej bohaterka.
Trzeba opowiadać o przyjaźni w świecie, który o nią nie dba?
Magdalena Stużyńska: - Naturalnie! Właśnie dlatego, że większość z nas cierpi na deficyt bliskości. Przyzwyczailiśmy się do powierzchownych kontaktów. Brakuje nam czasu i energii do budowania, wzmacniania więzi. W płytkich znajomościach, np. na portalach społecznościowych, każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony. Nierzadko ubarwia swoje życie. To tylko pogłębia rozdźwięk między pragnieniem a rzeczywistością. Wypierając zaś prawdę, wpędzamy się w jeszcze większą samotność. Trudno znaleźć czas na bliskie relacje, ale próbujmy: warto pielęgnować coś, co jest prawdziwe. Poza tym, w życiu każdego z nas są jakieś deficyty. Wydaje nam się, że ktoś obok ma lepiej, nie cierpi, tymczasem on też ma swój "pusty obszar"! Za sprawą więzi udaje nam się te braki wyrównać.
Co doskwiera Ance?
- Zajmuje się domem, ma troje dzieci w wieku szkolnym. Stwarza pozory kobiety zadowolonej z życia. Ale nie jest w kontakcie ze swoimi emocjami. Spycha głęboko w podświadomość wszystko to, co ciemne i trudne.
To się nie może dobrze skończyć!
- Właśnie dlatego zostaje całkowicie sama. Skupiając się na rodzinie, nigdy nie dopuściła do tego, by mąż (Bartek Kasprzykowski) stał się jej partnerem, nie wyznaczyła granic swojego "poświęcenia", pozwoliła się nadużywać. Nie oczekiwała od męża ani bliskości, ani obecności, nic więc dziwnego, że się oddalił, realizując się w innych obszarach. Jest jeszcze coś, co zaczyna ją boleć, choć nie potrafi się do tego przyznać. Prawie nie zostawiła sobie marginesu ambicji, potrzeb, pragnień. Zawsze ten margines był szalenie wąski. Została z "pustymi rękami". Tę lukę wypełnia alkoholem. Jeszcze się do tego sama przed sobą nie przyznaje. Mąż tego nawet nie zauważa. Od czego są jednak... przyjaciółki? To one uświadomią jej, że się zatraciła, że alkohol jest już problemem, a do głęboko skrytych, zatrzaśniętych emocji, trzeba się jakoś dobrać. Liczę na to, że Ance uda się przełamać, że znajdzie w sobie odwagę i powalczy o siebie.
Rozmawiał Maciej Misiorny