"Przyjaciele" to rasistowski serial? Jest mocny komentarz
Nie ulega wątpliwości, że "Przyjaciele" to najsłynniejszy sitcom wszech czasów. Pomimo uwielbienia wraz z upływem lat od czasu premiery serialu pojawia się coraz więcej głosów krytycznych na temat tej produkcji. Główne zarzuty dotyczą seksizmu i braku zróżnicowanej obsady. Na ten drugi aspekt zwrócił teraz uwagę gwiazdor seriali "Lost" i "Hawaii 5.0" Daniel Dae Kim. Nie podoba mu się to, że w serialu "Przyjaciele" nie wystąpili aktorzy pochodzenia azjatyckiego.
Daniel Dae Kim udzielił wywiadu magazynowi "Esquire". Opowiedział w nim o tym, że uczy on swoje dzieci doceniania sytuacji, w których na ekranie pojawiają się Azjaci. Niezależnie od tego, czy mowa o filmach reklamowych, czy wielkich widowiskach filmowych.
"Kiedy z dziećmi i z żoną oglądamy seriale, zawsze zwracamy w nich uwagę na azjatyckie twarze" - powiedział Kim. I dodał, że uwagę jego rodziny szczególnie przykuł jeden serial. To słynni "Przyjaciele". "Moje dzieci kochają 'Przyjaciół'. Wypytywały mnie o to, jak to możliwe, że Nowy Jork bohaterów serialu jest w całości biały. Podziękowałem im, że zwróciły na to uwagę. Bo to prawda. Uwielbiam ten serial, ale jeśli chodzi o różnorodność to sprawa jest dyskusyjna, że tak powiem" - tłumaczy dalej aktor.
"Kiedy oglądamy seriale, w których brakuje mniejszości narodowych, dochodzimy do wniosku, że mają okropnie jednolitą obsadę. To ważne, byśmy na całą rozrywkę patrzyli przez nasz pryzmat. Mówi to wiele o czasach, w jakich się wychowywałem" - ocenia Kim. Zauważa jednak, że Amerykanie azjatyckiego pochodzenia o wiele łatwiej identyfikują się z białymi postaciami niż przedstawiciele innych mniejszości.
"Oznacza to, że, gdy widzimy postaci grane przez Jennifer Aniston i resztę obsady, jesteśmy w stanie się z nimi utożsamić. Ludzie innych ras tak nie potrafią bądź nie chcą. Utożsamiają się tylko z postaciami swojej rasy. To bardzo interesująca sprawa. Z psychologicznego punktu widzenia patrzymy poza własne doświadczenia, ponieważ nie mieliśmy innych, na których moglibyśmy się wzorować. Uczono nas asymilacji" - analizuje gwiazdor serialu "Lost".
Mówiąc o tym, z czym musieli mierzyć się Amerykanie azjatyckiego pokolenia w przeszłości, Kim zaprezentował dokument, z którego wynika, że Bruce Lee zarabiał o wiele mniej niż inni członkowie ekipy popularnego serialu z lat 60. ubiegłego wieku "Zielony Szerszeń". Lepiej wynagradzani byli nawet kaskaderzy. "Dało mi to siłę i pocieszenie w myśli, że nie jest to tylko moje doświadczenie. Jeśli ktoś taki jak Bruce musiał się z tym mierzyć i udało mu się osiągnąć sukces, to wiedziałem, że też dam radę" - ocenia Kim.