"Staram się inspirować młodych". Lena Góra przeciera szlaki w głośnym serialu
Szpiegowski thriller "Przesmyk" to wciągająca opowieść, przywodząca na myśl głośny serial "Homeland". Główną bohaterką jest Ewa, a w tej roli niezastąpiona Lena Góra. W wywiadzie dla Świata Seriali aktorka zdradziła, jak wyglądały jej przygotowania do nowej produkcji Max oraz jak wybiera kolejne projekty, w których wystąpi.
Sylwia Szostak: W najnowszej lokalnej produkcji serwisu Max - "Przesmyk" - dużo jest scen wymagających od aktora fizycznej zręczności. Twoja bohaterka jako agentka wywiadu często napotyka wyzwania podczas akcji. W serialu biegle władasz też językiem rosyjskim. Jak wyglądały twoje przygotowania do tej wymagającej roli?
Lena Góra: - Sześć miesięcy ciężkiej pracy. Cztery miesiące treningów, trzy razy w tygodniu po cztery godziny. Pracowałam z Maciejem Maciejewskim i Konradem Ostrowskim nad scenami kaskaderskimi, uczyłam się krav magi, jujitsu, karate, obsługi broni. Do tego lekcje rosyjskiego, żeby nie tylko znać kwestie, ale rozumieć co się dzieje.
To wydaje się być fajnym atutem pracy aktora - doświadczenie takich rzeczy, których normalnie może byś nie poznała.
- Tak, super radość mieć taką możliwość. Nie przypuszczałam też, że moje ciało tak szybko może się zmienić. Niesamowite to ciało ludzkie, jest niezwykle plastyczne!
Polskie seriale, które powstają na potrzeby streamingu nie są tylko i wyłącznie tworzone z myślą o polskiej lokalnej widowni. Czym urzeknie według ciebie ten serial widza polskiego i zagranicznego?
- To rasowe kino, bez efekciarstwa. Dzisiaj większość produkcji zalewa widza wszystkim naraz. "Przesmyk" jest przeciwieństwem - oszczędny, ale mocny. To rzemieślnicze kino, które trzyma się filmowego kanonu, ale nie jest wtórne.
Jak pracowało ci się z reżyserem Janem P. Matuszyńskim?
- Świetnie. Janek jest rzemieślnikiem. Nic nie robi na pokaz. Wszystko wynika z prawdy, jest totalnie skupiony i czuję rytm jak mało kto. I jest zabawny.
Jakie filmy lub seriale oglądałaś w ramach przygotowania, żeby poczuć ten gatunek?
- Oglądałam filmy, które polecał Janek - "Breaking Bad", pierwsze sezony "Fargo", "Sicario". Ja lubię "Nikitę" Bessona czy "Pod skórą" Glazera. Mieliśmy różne referencje, ale spotkaliśmy się w podejściu do jakości i znaleźliśmy wspólny język.
Jak zmieniła się twoja kariera po sukcesie "Imago"? Teraz grasz w serialu jednego z najlepszych streamerów w Polsce i na świecie. Mogę sobie wyobrazić, że nie narzekasz na brak pracy i atrakcyjnych ofert.
- Ja w ogóle nie narzekam. Ale nie pracuję dużo. Nie przyjmuję ról, w których się nie odnajduję. Nie potrafię pracować nad czymś, w co nie wierzę. Dlatego zaczęłam pisać. I robię to, kiedy się tylko da.
Jak postrzegasz siebie jako aktorkę, twórczynię? Jaką masz tożsamość zawodową?
- Nie chcę się szufladkować. Chcę robić rzeczy, które poszerzają horyzonty, a nie tylko wpisują się w schematy. Najważniejsza jest dla mnie prawda tekstu i odwaga twórców z którymi pracuje.
W jakim kierunku w twoim odczuciu powinna się rozwijać polska branża filmowa? Jakie role chciałabyś widzieć dla siebie, ale też dla swoich kolegów i koleżanek aktorów?
- Potrzebujemy młodych scenarzystów, którzy się nie boją. W szkołach filmowych uczą bezpiecznego pisania. To problem. Jak scenariusz jest asekuracyjny, to film też będzie nijaki. Zmiana musi zacząć się od scenarzystów, ale i od ludzi, którzy rozdają pieniądze na filmy. System się sam nie zmieni. Życzę nam wielowymiarowych postaci, we wszystkich odcieniach szarości, którzy mówią jak ludzie, a nie jak ich koncept.
Jak łączysz pracę w Polsce z twoją działalnością w Stanach?
- Przestałam się zastanawiać, czy jestem aktorką, czy scenarzystką, czy pracuję w Polsce, czy w USA. Kiedyś cały czas chciałam się z tego tłumaczyć. Po prostu robię filmy i jestem człowiekiem na planecie Ziemia. Na szczęście loty są coraz tańsze, a dystanse stają się krótsze. Bardzo się cieszę że mam szansę łączyć te dwa światy, te dwie kultury. To dla mnie ogromne szczęście.
A teraz nad czym pracujesz? Idziesz w stronę aktorstwa czy własnego scenariusza?
- Kręcę zaraz tajny projekt, o którym niestety nie mogę nic powiedzieć. No i czekam na propozycje! (śmiech) Zapraszam dobre projekty, bo chętnie coś zrobię w Polsce. A tymczasem czytam, medytuję, myślę i piszę swój nowy film.
Pisanie scenariuszy jest jednak mocno warsztatowym zajęciem. Jak bez wsparcia instytucjonalnego, kursu czy szkoły filmowej nabyłaś tę umiejętność?
- Nie nabyłam! Idę za intuicją. Bardzo staram się inspirować młodych ludzi, żeby się nie bali, byli niegrzeczni i robili rzeczy po swojemu, a nie tworzyli scenariuszy na wzór. Ja kocham obserwować życie, a kino imituje życie. Im bliżej jest więc prawdzie, tym bliższe jest widzowi i działa. Więc i ja się skupiam na tym, na autentyczności. "Imago" i "Roving Woman" - oba te filmy są oparte na moim osobistym doświadczeniu. Dlatego umiałam je napisać. Nie piszę o czymś, czego nie znam.
Akcja serialu "Przesmyk" rozgrywa się wiosną 2021 roku, gdy świat pogrąża się w chaosie narastających konfliktów międzynarodowych. Główną bohaterką jest Ewa Oginiec, agentka wywiadu, która pragnie uciec od swojej przeszłości. Niestety los ma dla niej inne plany. Kiedy jej partner, również agent o pseudonimie Skiner, zostaje zdemaskowany, Ewa zostaje wciągnięta w wir intryg i spisków.
"Lena jest teraz trochę inną osobą. Dojrzalszą, ciekawszą. Po 'Królu' miałem taką myśl, że chętnie spotkałbym się z nią za parę lat. Byłem ciekawy, w jaką stronę pójdzie jako aktorka" - mówił reżyser serialu w rozmowie z Interią.
"'Przesmyk' jest dla mnie wyjątkowym projektem, bo pierwszym z główną rolą kobiecą. Bardzo się ucieszyłem, że udało się obsadzić w nim Lenę. To nie było pisane dla niej, ona po prostu wygrała casting. Szukaliśmy i to, co zaproponowała, było najciekawsze. [...] Wiem, że dla tego projektu to była złota decyzja" - dodał Jan P. Matuszyński.