"Przepis na życie": Jan Englert w serialach gra dla... pieniędzy?
Jan Englert, którego ostatnio oglądaliśmy jako Michała Drzewieckiego w "Przepisie na życie", przyznaje, że grając w serialach zarabia znacznie więcej niż będąc dyrektorem Teatru Narodowego!
Jan Englert - jak na prawdziwego dżentelmena przystało - rzadko mówi publicznie o pieniądzach. Nie kryje jednak, że jako dyrektor Teatru Narodowego (stanowisko to objął w 2003 roku) zarabia więcej niż minister kultury, co uważa za niezrozumiałe i oburzające... Ostatnio niezapomniany Rajmund Wrotek z kultowego "Domu" wyznał w wywiadzie, że aktorzy w Polsce tak naprawdę duże pieniądze mogą zarobić wyłącznie grając w serialach!
- Duża rola w serialu zamkniętym, czyli w kilkunastu odcinkach, jest lepiej opłacana niż pensja roczna dyrektora teatru - powiedział.
Jan Englert w ciągu ostatnich kilku lat zagrał spore role w kilku serialach. Już jako dyrektor narodowej sceny wcielił się w Zenona Kalińskiego w "Oficerach", zagrał rotmistrza Czesława Konarskiego w "Czasie honoru", profesora Kaniewskiego w "Sprawiedliwych", Antoniego Rylskiego "Łapę" w "Układzie warszawskim" i Michała Drzewieckiego w "Przepisie na życie".
- W kierowanym przeze mnie teatrze kilkudziesięciu aktorów gra w serialach. Sam w nich gram i moja żona w nich gra. Nie ma w tym nic niewłaściwego! - mówi, pytany, czy to dobrze, że gwiazdy największej i najlepszej polskiej sceny znane są przede wszystkim ze swoich serialowych wcieleń, a nie kreacji teatralnych.
Jan Englert zdaje sobie doskonale sprawę, że aktorzy jeszcze więcej niż w serialach mogą zarobić w reklamie. Sam jednak - choć ciągle dostaje propozycje udziału w przeróżnych kampaniach - nie zdecydował się dotąd przyjąć żadnej tego typu oferty.
- Ani rektorowi nie wypadało, ani dyrektorowi Teatru Narodowego nie wypada odcinać kuponów od własnego dorobku i zarabiać na własnej twarzy. Ale nie mam nic przeciwko kolegom, którzy biorą udział w reklamach - twierdzi.