"Przepis na życie": Jan Englert napisze autobiografię?
Jan Englert, czyli Michał Drzewiecki z "Przepisu na życie", świętował niedawno 50-lecie pracy artystycznej. - Nigdy nie oglądam się za siebie, a jubileusze omijam szerokim łukiem - mówi.
- Statystyki, liczby, sprawozdania, wszystko to, co systematyzuje, budzi moją niechęć, zwłaszcza jeśli dotyczy mojego życiorysu - tak Jan Englert tłumaczył w wywiadzie dla magazynu "Pani", dlaczego nie zdecydował się hucznie obchodzić jubileuszu 50-lecia pracy artystycznej.
- Jeszcze nie umieram! Póki jestem czynny zawodowo, i to w pełni, muszę pracować w teraźniejszości i wybiegać w przyszłość. Na snucie refleksji nie mam czasu - mówi aktor, który od pół wieku zachwyca talentem, charyzmą i... wyglądem.
- Teraz trudnię się prowadzeniem teatru, czyli dużego okrętu z wieloma pokładami. W takiej sytuacji trudno nawet o pięć minut przed snem na zastanawiania się nad sobą - twierdzi Jan Englert pełniący od 2002 roku funkcję dyrektora Teatru Narodowego.
Jan Englert zadebiutował na scenie stołecznego Teatru Współczesnego w listopadzie 1964 roku tuż po ukończeniu warszawskiej szkoły teatralnej, którą 30 lat później kierował jako rektor. Teatr nigdy nie przestał być jego największą miłością. Pytany, z których swoich zawodowych dokonań jest najbardziej dumny, wymienia tylko role teatralne.
Niezapomniany Rajmund Wrotek z kultowego serialu "Dom", choć nie chce jeszcze podsumowywać swojego życia i kariery, nie wyklucza, że kiedyś... napisze autobiografię. Od dawna namawiają go na to różne wydawnictwa kusząc ogromnymi honorariami!
- Dopóki jestem na eksponowanym stanowisku, nie mogę pisać prawdy. A jeśli nie mogę pisać prawdy, to po co mam w ogóle pisać? - mówi i dodaje, że jeśli kiedyś zdecyduje się napisać książkę, nie będzie jej głównym bohaterem.
- Nie chcę pisać o sobie, tylko o moich mistrzach - twierdzi.