Ma słabość do torebek i... kosmetyków
Maja Ostaszewska, czyli Beata Darmięta z "Przepisu na życie", nie należy do kobiet ślepo podążających za modą. - To, jak się ubieramy, jest jednym ze sposobów wyrażania siebie - mówi.
Maja Ostaszewska, choć lubi wiedzieć, co w modzie piszczy, nigdy nie była niewolnicą mody.
- Ubieram się zgodnie z nastrojem, jaki mam danego dnia i tak, aby najlepiej czuć się w sytuacjach, które mnie czekają - twierdzi, dodając, że kiedy idzie na zakupy, bawi ja wybieranie w sklepach tego, co do niej pasuje.
W szafie Mai nie ma minispódniczek, dżinsowych uniformów i ekstrawaganckich kreacji. Jest tam za to dużo przewiewnych sukienek, bluzek w pastelowych barwach, kilka lekkich swetrów i mnóstwo... torebek.
- Mam słabość do torebek! Lubię je, bo uważam, że to najbardziej kobiecy dodatek do każdego stroju, a kobiecość i wygoda liczy się dla mnie w ubraniu najbardziej - mówi aktorka.
Torebki to nie jedyna słabość Mai Ostaszewskiej. Serialowa Beata Darmięta z "Przepisu na życie" przyznaje się też do ogromnej fascynacji... kosmetykami.
- Czasami wchodzę do sklepu z kosmetykami, by kupić krem, a wychodzę z pełną torbą różnych produktów - śmieje się.
Maja nie kryje, że ma bardzo suchą skórę i często musi aplikować sobie serię regenerujących i nawilżających zabiegów.
- To konieczne, bo moja twarz poddawana jest niemal codziennie filmowej lub teatralnej "obróbce", a to niestety szybko i skutecznie niszczy cerę - wyznała w wywiadzie.
Na szczęście aktorka nie musi specjalnie martwić się o swą figurę.
- Żyję aktywnie, uwielbiam tańczyć, zimą jeżdżę na nartach i zdarza się, że korzystam z siłowni. Dbam też o dietę, jem dość zdrowo, nie obżeram się. To wystarczy, żeby zachować niezłą linię. Nie stosuję żadnych morderczych diet. Jestem wegetarianką, mój jadłospis w dużej mierze opiera się na warzywach i owocach. Dzięki temu nie tyję... - mówi.
Maja wspomina, że kiedyś była wręcz przeraźliwie chuda i długo męczyły ją z tego powodu kompleksy. Od dawna jednak, choć nie uważa się za piękność, jest zadowolona ze swojego wyglądu.
- Najważniejsze, że dobrze się czuję w swojej skórze - twierdzi.