Kto zdobędzie serce Jerzego?
Po pierwszych odcinkach "Przepisu na życie" nadal nie wiemy, czy Anka (Magdalena Kumorek) i Knappe wrócą do siebie. O ich miłosnych perypetiach, swoich pasjach i planach opowiada Borys Szyc.
Trzecia seria skończyła się dramatycznie. Do końca można było mieć wątpliwość, czy Jerzy przeżyje wypadek. Ostatecznie stracił pamięć...
- Razem ze scenarzystką i pomysłodawczynią serialu Agnieszką Pilaszewską zastanawialiśmy się, co zrobić, by widz miał ciekawą fabułę do oglądania w czwartej serii. Stąd pomysł, by przeżył, ale stracił pamięć i zapomniał o wydarzenia ważnych, zwłaszcza dla serialowej Anki. Na szczęście jego ukochana nie załamie się, tylko rozpocznie rywalizację o serce Jerzego. Do walki o względy kucharza włączy się trzecia kobieta (doktor Dorota Kasini, którą gra Urszula Grabowska - przyp. red.).
Dla Anki to kolejny cios. Pamiętajmy, że w pocie czoła przygotowuje się do otwarcia własnej restauracji.
- Do tego dochodzi też wspólny program kulinarny... Na szczęście wybranka Knappego nie jest kobietą, która łatwo się poddaje. Nadal kocha Jerzego, więc będzie starała się zdobyć go na nowo. Przed tą serią mówiłem Agnieszce Pilaszewskiej, że już trochę nieswojo czuję się w roli amanta, który z twardego, dosyć opryskliwego kucharza zbliżonego do Gordona Ramsay- ’a z pierwszej części "Przepisu na życie", stał się kochankiem zapatrzonym tylko w swoją kobietę. Szukaliśmy nowych pomysłów, by postawić go w trudnych sytuacjach, wprawiając wszystkich w zakłopotanie i osłupienie. Nowa seria jest bardziej komediowa...
Podczas wakacji bohaterowie serialu pojechali do Włoch.
- W poprzedniej części Anka wygrała konkurs, ale nie miała czasu, żeby tę nagrodę, którą był wyjazd do Toskanii, zrealizować. W końcu, za namową swoich przyjaciół wyjedzie, a na miejscu spotka ją pewna niespodzianka, którą przygotuje dla niej mój bohater.
Może to właśnie będzie ten moment, gdy wygra rywalizację z Elką i Dorotą?
- Niewykluczone, ale ze względu na ciąg zdarzeń, nie chciałbym tego teraz zdradzać.
Jest Pan wielbicielem Włoch i kuchni włoskiej. Czy latem miał Pan okazję doskonalić swoje umiejętności kulinarne?
- Nie miałem szans, ponieważ cała ekipa spędziła tam prawie tydzień, a ja przyleciałem tylko na jeden dzień. Natomiast, co roku pojawiam się w Toskanii, przynajmniej na dwa tygodnie. Zawsze z przyjaciółmi wynajmujemy dom, który jest blisko któregoś ze słynnych miasteczek. Najchętniej w okolicy Montepulciano, Montalcino, Sieny czy Pienzy. Głównym założeniem wyjazdu jest wspólne gotowanie. Mamy możliwość, by udać się do wybranej restauracji, by wykupić nawet jednodniowy kurs, na którym można nauczyć się przyrządzania trzech przystawek, trzech dań głównych oraz trzech deserów. Do tego wino odpowiednio dobrane do każdego posiłku. Bardzo miły sposób spędzania życia, którego zazdroszczę Włochom.
W Warszawie otworzył Pan własną restaurację...
- Zależało mi na tym, by to jednak nie była tylko włoska restauracja. Wolę kuchnię fusion.
W środowisku aktorskim coraz więcej mówi się o modzie na triathlon. Pan w tej kwestii nie stoi obojętnie z boku?
- Tak, w tym roku jestem jednym z ambasadorów tej dyscypliny sportu, razem z Maćkiem Stuhrem, Piotrkiem Gąsowskim i Robertem Rozmusem. Od pewnego czasu ostro trenuję.
A co z dietą?
- Dieta to podstawa, na szczęście mam swojego dietetyka.
Wobec tego proszę zdradzić, kiedy będzie Pana można zobaczyć na starcie?
- W sierpniu. Mam na szczęście jeszcze pół roku treningów, wsparcia i lekarskiego, i dietetycznego. Natomiast trenuję w warszawskim klubie Sinnet.
Problemy zdrowotne Tadeusza
Polę niepokoi, że Tadeusz ostatnio ciągle jest osłabiony. Boi się, że ukochany może mieć groźnego wirusa, z którego istnienia nawet nie zdaje sobie sprawy. Prosi, by natychmiast zapisał się na badania.
Niespodziewany gość na ślubie
Anka dowiaduje się, że Aldona i Długi zaprosili na swój ślub Elkę. Ma do nich o to ogromny żal. Była przekonana, że przyjaciele pamiętają, jakie łączą ją relacje z eksżoną Jerzego. Czy w związku z tym sama zrezygnuje z obecności?
Anka wyjeżdża do Włoch na kurs
Mania próbuje zachęcić matkę, by wreszcie zdecydowała się zrealizować swoją nagrodę i wyjechała do Włoch na tygodniowy kurs gotowania. Anka ma jednak wątpliwości. Nie chce wyjeżdżać bez Jerzego, a on nie planuje jej towarzyszyć. Z drugiej strony zdaje sobie sprawę, jaką szansą jest dla niej pobyt w słonecznej Italii. - Anka posłucha córki i wyjedzie. Przy okazji na miejscu spotka się z Jerzym - ujawnia Borys Szyc.
Rozm. Mariusz Sobota