Słodki pantoflarz
Bartosz Obuchowicz, czyli Jagódka z "Prosto w serce", żartuje, że nauczył się, jak postępować z kobietami, kiedy był ośmiolatkiem. Skąd czerpał wiedzę na temat kobiet?
- Obserwowałem moje siostry, widziałem ich perypetie, płacz, rozpacze. Starsza siostra uświadamiała mnie. Miałem osiem lat, kiedy obejrzeliśmy razem "Dziewięć i pół tygodnia" - śmieje się młody aktor.
Bartosz przyznaje, że bardzo się zmienił pod wpływem żony. Opowiada:
- Od małego byłem niespokojnym duchem. Uciekałem na przykład z przedszkola, bo wolałem pognać kilometr do kumpli, niż siedzieć w przedszkolu i słuchać nudziarstw pani. Teraz, dzięki mojej żonie, trochę się zmieniłem. Nie reaguję już ostro na ulicy, kiedy ktoś próbuje mnie sprowokować i krzyczy: "Ty taki-owaki, palancie z serialu". Kiedyś różnie się to kończyło. Odkąd jestem mężem i ojcem, zrobił się ze mnie pantoflarz. Na początku przeszkadzało to kolegom, bo byłem dość przydatny w sytuacjach podrywu, ponieważ dziewczynom imponowała moja popularność.
Bartosz Obuchowicz twierdzi, że jego największą wadą jest wybuchowość.
- Jestem złośnikiem - przyznaje, dodając:
- Szybko się złoszczę, denerwuję i wtedy zaczynam krzyczeć. Na szczęście żona nie odzywa się wtedy i wzbudza we mnie w ten sposób poczucie winy. Natychmiast jest mi przykro, że wybuchnąłem. Zaczynam przepraszać i znów staję się słodki.