Gwiazdy radzą pracującym mamom...
Przedszkola czy niania? To pytanie, które zadaje sobie niemal każda młoda mama. Zapytaliśmy znane z seriali aktorki, jaką decyzję podjęły, gdy zostały matkami i stanęły przed wyborem, czy powierzyć opiekę nad swoim dzieckiem niani, czy wysłać je do przedszkola.
Edyta Jungowska, czyli Bożenka Zbieć z "Na dobre i na złe":
- Na szczęście, kiedy urodziłam syna, nie musiałam wybierać między niańką a przedszkolem, bo moja mama akurat przeszła na emeryturę i zajęła się Wiktorem. Mój syn uwielbiał zostawać z dziadkami. Każda pracująca matka by tak chciała! Kiedy Wiktor był mały, czasem, zwłaszcza wieczorami, gdy było to konieczne, zajmowała się nim opiekunka .
Katarzyna Żak, czyli Solejukowa z "Rancza":
- Nie chciałam, by moje córki chodziły do przedszkola, więc razem z mężem zdecydowaliśmy się na opiekunkę. Długo szukałam odpowiedniej osoby, byłam bardzo ostrożna i wymagająca, ale na szczęście spotkałam właściwą dziewczynę, którą darzyłam ogromnym zaufaniem. Wiedziałam, że przy niej moim dzieciom nie stanie się żadna krzywda. Poza tym córki ją uwielbiały .
Ewa Kasprzyk, czyli Nina Wójcik z "Prosto w serce":
- Gdy moja córka była mała, musiałam korzystać z pomocy opiekunek do dzieci. Przedszkole nie wchodziło w grę! Na szczęście w tym samym bloku mieszkała nieoceniona pani Maria, która sama wychowała swoją córkę i chętnie opiekowała się także moją Gosią. Do dziś nasze dziewczyny się przyjaźnią. A są już dorosłymi kobietami...