"Prokurator": Jesienią poznamy ludzkie oblicze prokuratury!
- Proch będzie niczym Columbo - deklarują scenarzyści Zygmunt i Wojciech Miłoszewscy. I dodają, że tej jesieni czekają nas emocje, jakich jeszcze w polskiej telewizji nie było!
Dzień otwarty na planie serialu. W budynku Politechniki Warszawskiej tłum dziennikarzy i fotoreporterów. To właśnie tutaj mieści się gabinet prokuratora Kazimierza Procha (Jacek Koman), tajemniczy, tak jak sam bohater.
Na jednej ze ścian ogromny obraz złożony z tysięcy małych puzzli przedstawiający Sąd Ostateczny Hansa Memlinga. A pośrodku - jeden brakujący element, który znajduje się osobno, na biurku Procha, z czcią umieszczony w specjalnej ramce.
- To dla niego jest symbolem jego metody - mówi Jacek Koman, odtwórca roli Procha.
W poszukiwaniu tego jednego, najmniejszego, ale najbardziej istnego szczegółu nie jest sam...
Prokurator to postać nieco archaiczna, która ma wiele warstw, która nie daje się poznać w pierwszym odcinku. Praca jest dla niego całym życiem, poza nią lubi, co już wiemy, układać puzzle oraz słuchać muzyki. Widz powoli odkrywa jego tajemnicę, dowiaduje się, że na jego postępowanie ogromny wpływ miały wydarzenia z przeszłości.
W rozwiązywaniu śledztw Prochowi pomaga komisarz policji - Witold Kielak (Wojciech Zieliński). To mężczyzna przed czterdziestką, zupełnie różniący się od Procha.
Jego postać dodaje serialowi szczyptę humoru. Kielak puszcza oko do widza, kiedy zamiast prowadzić śledztwo zawiesza oko na pięknych nogach przesłuchiwanej dziewczyny albo kpi z archaicznych przyzwyczajeń swojego partnera.
- Czasami mówią, że przeciwności się przyciągają i tutaj ta różnica polega na tym, że Proch to typ archaiczny, z innego okresu i mówiąc kolokwialnie Kielak "drze z niego łacha" - śmieje się Wojciech Zieliński.
Oprócz dwóch głównych postaci męskich, mamy do czynienia z charakterystycznymi postaciami kobiecymi. Jedną z nich jest patolog Ewa Sidlecka, której niesztampowe metody pracy nie odpowiadają Prochowi:
- On widzi to jako bałagan, błąd w sztuce - mówi Jacek Koman.
Ich konflikty będą więc na porządku dziennym.
Mocną stroną serialu jest obsada. Nawet w epizodach będziemy mogli zobaczyć plejadę gwiazd. Na planie spotkaliśmy Dominikę Ostałowską, serialowym widzom znaną z roli Marty w "M jak miłość", Andrzeja Deskura ("Na Wspólnej", "Galeria", "Pierwsza miłość" oraz Cezarego Kosińskiego ("Na dobre i na złe", "Baron 24".
Ostałowska zdradziła nam, że tym razem stanie po stronie zła i w jednym z odcinków zagra... osobę zamieszaną w morderstwo!
Scenarzyści "Prokuratora", pisarz Zygmunt Miłoszewski oraz jego brat Wojciech, odpowiedzialny m.in. za fabułę "Watahy" czy "Policjantek i policjantów", zapewniają, że serial przyciągnie widza stylistyką zbliżoną do "Columbo", humorem oraz tajemnicą głównego bohatera.
Jeżeli nie obejrzycie jednego z odcinków, nic straconego. Każda z zagadek kryminalnych będzie rozwiązywana w poszczególnym epizodzie i nie będziemy już do niej wracać.
- Prokurator będzie się wyróżniał tym, że będzie to dobry serial. Obejrzyjcie dwa odcinki i dajcie mu szansę - puentują bracia Miłoszewcy.