Prawo Agaty
Ocena
serialu
8,5
Bardzo dobry
Ocen: 1468
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Zorganizował sobie plan B

Leszek Lichota, czyli serialowy Marek Dębski z “Prawa Agaty", lubi żartować, że aktorem został, bo chciał się napić piwa z Brucem Willisem. Jednocześnie powiada, że nie chce uzależniać się od kariery w show-biznesie. To dlatego założył klub snookerowy Wkręt i burgerownię dArt Burger w Warszawie.


Hollywoodzki gwiazdor Bruce Willis był jego idolem. Leszek Lichota obejrzał wszystkie filmy z jego udziałem. Szkoła teatralna miała mu ułatwić poznanie aktora. I choć na razie ze wspólnego piwa nici, Leszek Lichota jest wdzięczny Brucowi za zawodową inspirację. Mimo że sam został biznesmenem, wcale nie zamierza rzucać aktorstwa.

- Wielu aktorów na zachodzie i w Polsce coraz częściej próbuje swoich sił w tzw. biznesie. Te rzeczy się nie wykluczają - powiedział.

W pewnym sensie traktuje Wkręt i dArt Burger jako wyjście awaryjne.

Reklama

- Kariera aktorska na pstrym koniu jeździ - uważa. - Nie można się od niej uzależnić i nie należy się na niej zawieszać. Zawsze dobrze jest mieć plan B, w razie gdyby któregoś dnia telefony od reżyserów przestały dzwonić.

Ciekawostką jest to, że - w przeciwieństwie do swoich kolegów po fachu Piotra Adamczyka i Borysa Szyca, którzy również działają w branży gastronomicznej - Leszek Lichota nie ma wspólników.

- Ponoszę jednoosobową odpowiedzialność, zarówno finansową, jak i wizerunkową - wyznał.

Dodajmy, że zarówno we Wkręcie, jak i w burgerowni bardzo często można spotkać zarówno Leszka Lichotę, jak i jego żonę Ilonę Wrońską, czyli Kingę Brzozowską z “Na Wspólnej".

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Leszek Lichota | seriale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy