Niania polską Ally McBeal?
Agnieszka Dygant cieszy się na myśl o powrocie do pracy na planie nowego serialu. Choć wcieli się w prawniczkę, zaprzecza, że będzie to polski odpowiednik słynnej Ally McBeal.
Ostatnio w sieci pojawiły się plotki, że będzie pani polską Ally McBeal.
- Rzeczywiście są plany na serial prawniczy - natomiast to absolutnie nie będzie Ally McBeal. Śmieję się, że scenariusz nawet nie leżał koło scenariusza 'Ally McBeal'. Bądźmy spokojni - nikt nie będzie chciał jej naśladować. To zupełnie inny scenariusz, również prawniczy i chyba tylko dlatego takie skojarzenia. A przede wszystkim to polski scenariusz.
Może i szkoda, bo pani doskonale radzi sobie z formatami zagranicznymi. Czy ludzie wciąż utożsamiają panią z "Nianią"?
- Na razie tylko raz miałam okazję się zmierzyć z takim scenariuszem, ale to była moja ostatnia rola przed urlopem, który trwa już dobrych kilka miesięcy, więc widz słusznie pamięta przede wszystkim 'Nianię'. Na pewno jeszcze trochę ta rola wybrzmiewa.
A jak się pani czuje, wracając na plan?
- W tej chwili jesteśmy na etapie kończenia spotkań castingowych, czyli obsada - mam nadzieję - się już uformowała. Trudno na ten moment powiedzieć, jak będzie na planie, ale bardzo się cieszę. Czułam, że to już właściwy czas. Moje dziecko już nie jest aż tak maleńkie, choć duże też nie (śmiech). Ma ponad rok, więc mniej się już o nie lękam. Chociaż oczywiście nadal mam takie lęki, ale jakoś sobie z tym poradzę. A scenariusz wydaje mi się na tyle ciekawy, że uważam, że to dobra okazja i warto się zaangażować.
Niedługo Dzień Matki, czy to trudna rola?
- Jeszcze nie wiem. Krótko jestem mamą. To się jeszcze okaże, ale lepiej zapytać o to bardziej doświadczone mamy.
Z Agnieszką Dygant rozmawiała Jagoda Mytych.