Na zmianę grają... Hamleta!
Michał Mikołajczak, czyli Bartek Janowski z "Prawa Agaty", i Krzysztof Kwiatkowski, czyli Artur Górski z "Hotelu 52", grają w najnowszej inscenizacji "Hamleta" w krakowskim Teatrze Scena STU. Nie mają jednak okazji spotykać się na scenie, bo wcielają się w głównego bohatera dramatu na zmianę.
"Zagrać Hamleta! Oto jest wyzwanie!" - żartują niemal wszyscy młodzi aktorzy stawiający swoje pierwsze kroki na profesjonalnych scenach. Nie każdy jednak dostaje szansę wcielenia się w słynnego księcia w dramacie uważanym za najlepszy w dorobku Szekspira. Ostatnio możliwość taką dostali Krzysztof Kwiatkowski i Michał Mikołajczak. To właśnie ich zaangażował do roli Hamleta Krzysztof Jasiński, który już po raz drugi wyreżyserował tę sztukę w kierowanym przez siebie krakowskim Teatrze Scena STU.
Dla Michała i Krzysztofa udział w "Hamlecie" nie jest pierwszym zawodowym spotkaniem z twórczością Szekspira. Obaj grali w sztukach najbardziej znanego na świecie dramaturga jeszcze podczas studiów - Mikołajczak w "Makbecie", Kwiatkowski w "Romeo i Julii".
"Hamlet" w Teatrze STU to wznowienie granego przed dwunastu laty przedstawienia, które cieszyło się ogromną popularnością. W 2000 roku w rolę duńskiego księcia wcielał się Radosław Krzyżowski, czyli doktor Michał Sambor z "Na dobre i na złe". Dziś Krzyżowski także występuje w "Hamlecie", ale tym razem gra Klaudiusza.
Dla Michała Mikołajczaka i Krzysztofa Kwiatkowskiego rola Hamleta to wielkie wyzwanie. Nie tylko dlatego, że od dawna uważana jest za przepustkę do wielkiej kariery, ale też ze względu na możliwość pracy u boku jednego z najwybitniejszych polskich aktorów teatralnych, Jerzego Treli grającego Horacego.
Trwająca 4 godziny inscenizacja "Hamleta", która - choć jej oficjalna premiera odbyła się 27 lutego - wciąż jest udoskonalana i dopracowywana, regularnie prezentowana będzie widzom Teatru STU dopiero od maja. Spektakl przygotowany został z okazji 46-lecia istnienia krakowskiej sceny założonej i prowadzonej do dziś przez Krzysztofa Jasińskiego.