Dereszowska, Damięcki i Wilczak nie wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia
- Serce nie sługa - twierdzą ci, którzy przeżyli miłość od pierwszego wejrzenia. Ci zaś, którym nie było dane jej doświadczyć, mówią, że wcale nie jest łatwo się zakochać. W miłość od pierwszego wejrzenia nie wierzą m.in. Anna Dereszowska, czyli Iwona Czerska z "Prawa Agaty", Paweł Wilczak, czyli Jacek Lisowski z "Reguł gry", i Mateusz Damięcki, czyli dr Krzysztof Radwan z "Na dobre i na złe".
- Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. Zauroczenie - tak, ale miłość? Miłość to coś wypracowanego, coś, na co trzeba poświęcić dużo czasu. Wcześniej jest zakochanie. Oczywiście, ideałem byłoby spotkać swoją "drugą połowę" i od razu wiedzieć, że to ten jedyny... Ale i tak trzeba by poświęcić sporo czasu na dotarcie. Rzadko się zdarza, żeby dopasować się od razu, na dzień dobry, i to na całe życie.
- Miłość to dla mnie bardzo ważna i poważna sprawa. Towarzyszą jej zawsze tak wielkie emocje, że śmiało mogę powiedzieć, że to największa namiętność w życiu człowieka. Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia - każde uczucie musi się z czegoś rozwinąć: z fascynacji, z przyjaźni, z zauroczenia. Najpierw trzeba się zaprzyjaźnić, by potem uznać, że to coś więcej niż przyjaźń.
- Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, ale wierzę w zauroczenie. Ono jednak nigdy nie trwa długo. Ile? To zależy od inwencji drugiej osoby i jej chęci podtrzymania ognia. To zależy od tego, czy zaczyna... mżyć. Bo miłość jest jak mżawka. Nie widać kropel, ale nim się człowiek zorientuje, jest już cały mokry. Kiedy miałem piętnaście lat, uważałem, że trzymanie się za rękę to już miłość. Później zauważyłem, że wszystko jest bardziej skomplikowane. Miłość wymaga strasznej pracy.
