Co aktorzy myślą o Euro 2012?
Prawo Agaty
Sprawdź, komu będą kibicować gwiazdy i czy w ogóle mają zamiar oglądać piłkarskie mecze!
Oczywiście, będę kibicować Biało-Czerwonym. Trzymam za nich kciuki. Mamy dość łatwą grupę, która daje nam nadzieję na wyjście z niej. Liczę na udział naszej reprezentacji w dalszych rozgrywkach. Najważniejsze jednak, że mamy Euro. Co by się nie działo, Polska górą! Wybieram się na dwa mecze - na inaugurację i półfinał! Udało mi się zdobyć bilety. Mój mąż kibic zgotował mi tę frajdę.
Kompletnie mnie nie interesuje, co będzie się działo na boiskach Polski i Ukrainy podczas Euro 2012, ani o której godzinie będą rozgrywane mecze. Jestem chyba typową kobietą pod tym względem. W ogóle nie znam się na piłce nożnej. Wiem, co to spalony. Poza tym z piłki nożnej jestem "noga". Na szczęście mam u swego boku mężczyznę, którego też to nie interesuje. A że mieszkamy na trasie dwóch stadionów - między stadionem Legii i Narodowym - mam nadzieję, że jakoś uda nam się przeżyć. Mój synek Iwo zaczyna co prawda kopać piłkę, ale tylko rekreacyjnie.
Wielu warszawiakom, którzy, tak jak ja, nie są wielkimi kibicami, Euro 2012 kojarzy się na razie bardziej z pewnymi niedogodnościami jakich doświadczamy w stolicy niż ze sportem. Odczuwamy przesyt reklam z piłką nożną w roli głównej. Męczą nas niedogodności na drogach. Mam jednak nadzieję, że piłka nam to wszystko wynagrodzi, że uda się nam wyjść z grupy, bo to podobno bardzo ważne, a może i zajść trochę dalej. Będę trzymała kciuki za naszych. Jako dziecko grałam w piłkę nożną. Marzyłam oczywiście, żeby być w ataku, ale jako dziewczyna musiałam stać na bramce. Moimi idolami byli dwaj znani holenderscy bramkarze Edwin van der Sar i Ruud Gullit.
Nikomu nie będę kibicować, bo nie cierpię tego Euro. Nic nie mam do piłkarzy, ale jogurty z napisem Euro, to przesada! Już się boję tej zakorkowanej Warszawy. W ogóle nie jestem typem kibica. Mnie to drażni. Nie rozumiem tego. Wkurza mnie ten pęd na stadion, ludzie którzy wyłażą na ulice. Wkurza mnie piłka nożna, kopanie tej piłki, szalik mnie wkurza, kolory, twarze pomalowane. To nie dla mnie!
Miałem już okazję doświadczyć prawdziwych piłkarskich emocji podczas Mistrzostw Europy w Wiedniu. Nocowaliśmy na campingu, potem przeszliśmy całe miasto, by dotrzeć na mecz Polska-Austria. Nigdy nie zapomnę tego przeżycia. W tym roku zadowolę się telebimem i dobrym towarzystwem. Jeszcze przed mistrzostwami Lech Wałęsa żartował, że aby móc obejrzeć jakiś mecz na stadionie będzie musiał skoczyć przez płot. Skoro nawet prezydent ma problem z dostaniem biletu, postanowiłem nie narzekać.
Nigdy nie umiałem grać w piłkę i nie należałem do kibiców, ale podczas Euro spędzę trochę czasu w ich towarzystwie. Cały czerwiec będę kursował przepełnionym kibicami pociągiem relacji Warszawa-Wrocław, gdzie gram w Teatrze Pieśń Kozła. Przebywając w tłumie fanów futbolu tyle godzin, pewnie udzielą mi się piłkarskie emocje i może zacznę oglądać mecze.
Piłkę kocham. Byłem na wszystkich meczach naszej reprezentacji w Austrii i Szwajcarii. W Wiedniu na meczu Polska-Austria na stadionie pojawiło się więcej polskich kibiców niż austriackich. To było niezwykłe, kiedy zaczęliśmy tam śpiewać "Polacy, gramy u siebie". Mam nadzieję, że w Polsce wrażeń i emocji będzie jeszcze więcej i pokażemy, że u nas też można zorganizować wspaniałe imprezy sportowe. Podczas Euro 2012 zostaję w Warszawie i będę na pewno oglądał wszystkie mecze. Niestety, nie udało mi się wylosować biletów, więc żałuję niezmiernie. Dałbym wiele, by zobaczyć naszą reprezentację na żywo. Błagam. Pomóżcie!