"Pozostawieni": Czy będzie powtórka z rozrywki?
Mimo, że nowy serial Damona Lindelofa "Pozostawieni" podbił serca widzów, sam twórca nie chce jeszcze odetchnąć z ulgą. Głównym powodem jest obawa, że nowa produkcja HBO może podzielić losy jego innego thrillera - "Lost: Zagubionych".
Aby zdecydowanie uciąć wszelkie porównania tych dwóch seriali, akcja "Pozostawionych" została osadzona na przedmieściach Nowego Jorku. Niestety, taki zabieg nie zatuszuje pewnych, już wcześniej wykorzystanych schematów, które nowa produkcja Lindelofa zdaje się powielać.
Fani starają się nie dostrzegać podobieństw do "Lost" i gorąco wierzą, że nowy serial nie podzieli losów swojego poprzednika. Twórcy muszą być bardzo ostrożni, w końcu dobrze zapowiadająca się opowieść "Lost: Zagubionych" też nie zwiastowała takiego fatalnego końca. Na szczęście, historia przedstawiona w "Pozostawionych" nie aspiruje do miana "tasiemca".
Fabuła, zamiast zaskakiwać coraz to mroczniejszymi przygodami, jak to było w przypadku serii o rozbitkach, jest raczej studium ludzkiej natury.
Kolejną pozorną nowością, mającą za zadanie odseparować te dwie produkcje, jest odsunięcie na drugi plan głównych bohaterów, a skupienie się na postaciach pobocznych takich, jak duchowny Jamison (Christopher Eccleston), czy Nora Durst (Carrie Coon). Jest to bardzo śmiały ruch, na który producenci rzadko się zgadzają, jednak w tym przypadku opłacił się.
Niestety, Damon Lindelof zapomniał, że podobny zabieg zastosował już parę lat temu, kiedy w "Zagubionych" pozwolił zabłysnąć na pierwszym planie Michaelowi Emersonowi oraz Yunjin Kim.
Główną wspólną cechą obu programów jest słabość twórcy do drażniąco osobliwych wskazówek, które zamiast prowadzić do rozwiązania zagadki, jeszcze bardziej ją komplikują. Co więcej, zarówno w "Lost: Zagubionych" jak i w "Pozostawionych" widzowie mają do czynienia z nadprzyrodzonymi zjawiskami.
Nic dziwnego, że Damon Lindolf nie chce jeszcze cieszyć się z sukcesu. Twórca wie, jak ogromna odpowiedzialność na nim spoczywa, ponieważ wreszcie nadarzyła się okazja, aby podnieść się po porażce, jaką okazał się serial "Zagubieni".