Po ciemnej stronie mocy
W lipcu (dokładnie 26.) zdmuchnie 17 świeczek na torcie urodzinowym. Na okładkach tabloidów gości częściej aniżeli jej starsi współpracownicy (nie koledzy! – jak sama podkreśla) z planu. Co więcej, złośliwi przepowiadają jej losy Lindsay Lohan, a ona sama powtarza: – Chcę być jak Kurt Cobain!
Bawi się w aktorstwo, ma swój zespół rockowy, ba!, nawet projektuje ubrania. Nie są to jednak powody, dla których od początku swojej kariery w show-biznesie gości na łamach prasy brukowej. Te wolą rozdmuchiwać sprawę jej wagi.
- Jestem naturalnie chuda. Mam dobre geny. Pomaga mi też fakt, że dużo spaceruję. Wolę przejść się ulicami NY aniżeli łapać taksówki - odpiera zarzuty o anoreksję.
Wypominać jej brak bielizny na imprezach, przypominać, że demoralizuje młodzież, paląc publicznie w wieku 16. lat, i że klnie podczas wywiadów (w trakcie rozmowy w programie "This Morning", Taylor użyła słowa "shit", uważanego za przekleństwo).
Zarzuca się jej też propagowanie zła.
- Zależy, co uważasz za zło. Wiem, że mają mnie za czcicielkę szatana i tę, która propaguje satanizm i gotyk - przyznaje Momsen w rozmowach.
Co na te wszystkie zarzuty sama zainteresowana?
- Nie dbam o to w ogóle. Jeśli czytasz brukowce i przejmujesz się każdym złym słowem, to cię niszczy. Głupotą jest zaprzątanie sobie głowy tym syfem. Jeśli ludzie chcą mnie nienawidzić, niech to robią. Ale najpierw niech przyjdą na mój koncert i dopiero wyrażają opinie na mój temat - kończy.
Momsen nie tylko zajmuje się aktorstwem, ale także śpiewa:
- Nie znoszę nazwy swojego zespołu. Miało być samo "The Reckless", ale firma stwierdziła, że jest za mało medialna. Trzeba było dodać "pretty". I tak jest "The pretty reckless" - podkreśla Momsen.
Nie zważając na nazwę, zespół nie zwalnia tempa. 17 maja do mediów trafił pierwszy singiel "TPR" - "Make me wanna die". Debiutancki album Taylor i jej zespołu trafi na sklepowe półki w sierpniu tego roku.