Serialowcy chcą do Sejmu i Senatu!

Katarzyna Łaniewska, czyli babcia Józia Lasek z "Plebanii", startuje do Senatu z list Prawa i Sprawiedliwości. O mandat powalczy m.in. z Anną Chodakowską, czyli niezapomnianą Renatą Glinicką z pierwszej polskiej telenoweli "W labiryncie", którą również popiera PiS. Obie panie podkreślają, że jeśli uda się im zasiąść w ławach zarezerwowanych dla senatorów RP, walczyć będą przede wszystkim o polską kulturę.

O poparcie wyborców zabiega producentka serialu "Życie nad rozlewiskiem", Katarzyna Kalicińska, która - choć startuje do Sejmu jako kandydatka niezależna - jest popierana i rekomendowana przez Polskie Stronnictwo Ludowe. PSL popiera także śpiewaczkę operową, znaną też z roli Joanny Berg z "Domu nad rozlewiskiem", Alicję Węgorzewską.

Niemal wszystkie komitety wyborcze chcą mieć w swoich szeregach znaną z ekranów gwiazdę. Nie wszystkie jednak decydują się wystawić gwiazdy w wyborach. Niektórym wystarczy jedynie poparcie, jakiego udzielić może popularna aktorka lub lubiany aktor. I tak na przykład kandydatów z list "Obywateli do Senatu" popiera sam Jerzy Stuhr, a do głosowania na listy SLD namawia wyborców Stanisław Mikulski, czyli Hans Kloss ze "Stawki większej niż życie".

Walka wyborcza trwa. O tym, czy startujący w tegorocznych wyborach serialowcy, zdobędą upragnione mandaty, przekonamy się w połowie października, kiedy to Państwowa Komisja Wyborcza ogłosi nazwiska nowych posłów i senatorów.

Jak myślicie, czy gwiazdy i gwiazdki seriali to odpowiednie osoby, by reprezentować Polaków w Parlamencie?