Agnieszka Włodarczyk mówi dość i... oskarża Anetę Zając! O co?
Agnieszka Włodarczyk, czyli Wiki z niezapomnianej "Plebanii", ma dość oszczerstw, które na temat niej i Mikołaja Krawczyka, czyli Łukasza z "Przyjaciółek", pojawiają się w tabloidach. - Jakim trzeba być człowiekiem, żeby wypuszczać takie kłamliwe informacje bijące nie tylko w nas, ale i w dzieci? - pyta i sugeruje, że krzywdzące ją i jej ukochanego artykuły inicjuje... była partnerka Mikołaja!
Agnieszka Włodarczyk i Mikołaj Krawczyk marzą, by nagonka na nich, rozpętana po tym, jak Mikołaj odszedł od byłej partnerki zostawiając ją z dwójką synów, jak najszybciej się zakończyła. Są przekonani, że to, iż nie mogą cieszyć się szczęściem i spokojem, jest przede wszystkim "zasługą" Anety Zając, czyli Marysi Radosz z "Pierwszej miłości".
Posądzają ją wręcz, że przekazuje tabloidom i portalom plotkarskim krzywdzące ich informacje, by w ten sposób odwrócić uwagę mediów od faktu, że uporczywie utrudnia Mikołajowi kontakty z synami, choć zgodnie w orzeczeniem sądu aktor ma prawo do spędzania czasu z 3-letnimi bliźniakami - Robertem i Michałem - poza ich miejscem zamieszkania.
Agnieszka Włodarczyk zdecydowała się wreszcie zająć oficjalne stanowisko w sprawie, która od wielu miesięcy nie daje jej spokoju. Na swojej tablicy na jednym z portali społecznościowych napisała, że większość z tego, co o niej i Mikołaju przeczytać można w prasie i w serwisach plotkarskich, to wierutne kłamstwa rozpowszechniane przez... Anetę Zając. Choć nazwisko byłej ukochanej Mikołaja Krawczyka nie pada w poście Agnieszki, aktorka wyraźnie daje do zrozumienia, że właśnie o Anetę chodzi.
- "Mikołaj nie chce więcej dzieci". Kłamstwo! "Mikołaj nie płaci alimentów". Płaci regularnie i to sporą sumę! "Mikołaj nie widział się z synami w święta". Prosił o spotkanie i dostał odpowiedź odmowną, jak wiele razy wcześniej! Domyślacie się, od kogo wychodzą te tytuły? - napisała Agnieszka Włodarczyk.
Mikołaj Krawczyk również postanowił wypowiedzieć się na temat tego, jak bardzo niesprawiedliwie matka jego synów traktuje go jako ojca.
- Ubolewam nad tym, że moi synowie dostali ode mnie prezenty i spędzili ze mną radosny, świąteczny czas dopiero po Nowym Roku. A wszystko przez to, że ich matka miała za nic moje liczne prośby o zabranie chłopców w święta choć na chwilę - stwierdził w oświadczeniu, które opublikował na swym oficjalnym profilu w internecie.
Aneta Zając z pewnością lada moment odpowie na zarzuty byłego partnera i jego ukochanej. Wszystko wskazuje na to, że wojna Mikołaja i Agnieszki z mamą Roberta i Michała, z którymi chcą spędzać jak najwięcej czasu, nie skończy się szybko...